Szybka wysyłka - zamów do 13:30 a wyślemy dziś (pn-pt)

Darmowe zwroty 365 dni

 

Opcje przeglądania
Wydawnictwo
Dostępność
Cena
  • od
    do
Nowość

ebooki-na-kolejne-365-dni-dla-przedsiebiorcow

Odkryj świat ebooków - Twoja biblioteka w kieszeni! Wiedza, inspiracja i rozrywka dostępne na wyciągnięcie ręki, zawsze i wszędzie.

 

[EBOOK] Filozofować po polsku. Źródłowość języka - uniwersalizm zagadnień -

[EBOOK] Filozofować po polsku. Źródłowość języka - uniwersalizm zagadnień -
[EBOOK] Filozofować po polsku. Źródłowość języka - uniwersalizm zagadnień -
Wprowadzenie I. Ryszard Wiśniewski w konkluzji artykułu, którego tematem jest sposób uprawiania filozofii przez Władysława Tatarkiewicza (w tym tomie na s. 89–105), podzielił się następującą refleksją: Niepokoi fakt, że w wielu pracach z zakresu filozofii współczesnej nie pojawia się w ogóle kompetentne odniesienie do równoważnych badań polskich, że system ewaluacyjny stacza się do poziomu dyskryminowania języka polskiego. Filozofujmy na różne sposoby, ale nie zapomnijmy filozofować po polsku, kierując się tymi wartościami metodologicznymi i kulturowymi, które stosował Władysław Tatarkiewicz (s. 103). „Filozofowanie po polsku” znalazło wyraz w niniejszej monografii, będącej po części pokłosiem dwóch filozoficznych konferencji, zorganizowanych w Instytucie Filozofii, na Wydziale Filologiczno-Historycznym Uniwersytetu Humanistyczno- -Przyrodniczego im. Jana Długosza w Częstochowie1. Dyskusja na temat wyjątkowości oraz specyfiki polskiego języka filozoficznego pozwala zasadnie przemyśleć zagadnienie charakteru i kształtu polskiej filozofii. Tego rodzaju dyskusja, konieczna na każdym etapie rozwoju filozofii, wcale nie musi owocować wyłonieniem się spektakularnych oraz przełomowych dla filozofii polskiej tez. Tym bardziej że najważniejsze zmiany zaistniałe w filozofii mogą zostać właściwie ocenione dopiero z odpowiedniej perspektywy czasowej. Filozoficznej dyskusji powinno towarzyszyć przypominanie i uobecnianie wielkiego dorobku kulturowego minionych epok. Nie wolno utracić perspektywy historycznej, wypracowanej w renesansie, w ocenie tego, co prawdziwie ubogacało rozwój polskiej kultury filozoficznej. Ten dorobek budzi zdumienie i podziw, 1 Obie konferencje, zorganizowane w ramach programu: „Filozofować po polsku. Źródłowość języka – uniwersalizm zagadnień”, odbyły się w Instytucie Filozofii (Wydział Filologiczno- Historyczny Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Długosza w Częstochowie), w terminach: 9 V 2017 r. oraz 8 V 2018 r. 8 Wprowadzenie dostarczając inspiracji do myślenia oraz do nowych badań, inicjowanych także współcześnie. Postawione w związku z tym pytania nie są nowe, a mimo to pozostają aktualne oraz bardzo ważne, dotyczą bowiem polskiej tożsamości kulturowej. Odpowiadano już na nie wiele razy. Odpowiedzi zmieniały się w zależności od poziomu wykształcenia tych, którzy ich dostarczali, od klimatu epoki, a nawet filozoficznych mód. Taki bowiem jest charakter tych zagadnień, że domagają się ciągle nowych przemyśleń. Podobnie jak pytania o indywidualną tożsamość człowieka, w kontekście jego pochodzenia, tradycji i kultury, wymagają poszukiwania odpowiedzi na różnych etapach ludzkiego życia, zwłaszcza wobec możliwości zamieszkania w innych krajach oraz związanych z tym spotkań na granicy różnych kultur, wyznań i ras. W sytuacjach egzystencjalnie trudnych stają się wyjątkowo palące. Co to znaczy być człowiekiem – i co to znaczy być Polakiem? Pytanie o istotę albo naturę człowieka nie jest dzisiaj mniej ważne dlatego, że filozofowie rzadko się nad nim zastanawiają w kontekście filozoficznej tradycji. Francis Fukuyama w swoim Końcu człowieka, w rozdziale pt. Biotechnologia i ponowny początek historii zauważył z właściwą sobie lapidarnością: Arystoteles wraz ze swoimi bezpośrednimi poprzednikami Sokratesem i Platonem zainicjował dyskusję o naturze ludzkiej, która trwała w obrębie zachodniej tradycji filozoficznej aż do początku czasów nowożytnych, kiedy to narodziła się demokracja liberalna. (…) Od wieku czy dwóch pojęcie to znajduje się jednak w niełasce u akademickich filozofów i intelektualistów. (…) O ile współczesna biologia wypełniła wreszcie empiryczną zawartością pojęcie natury ludzkiej, o tyle rewolucja biotechnologiczna może nam naszą naturę odebrać2. Nie są to więc rozważania „czysto teoretyczne”, co z pewnością nie odbiera im rangi rozważań filozoficznych. II. Anno Domini 2018 przypadła setna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach politycznej niewoli. Wolność jest uniwersalną kategorią filozoficzną, do tego jedną z najważniejszych, a także wyjątkowo ważnym przedmiotem refleksji w Polsce. Nie tylko w kontekście doświadczeń historycznych oraz politycznej teraźniejszości. Wolność jest bowiem przede wszystkim ważna w perspektywie przyszłości. Chodzi o przyszłość państwa i narodu. Oba te pojęcia także wymagają dzisiaj koniecznej precyzacji oraz na nowo inicjowanej refleksji filozoficznej. 170 lat temu Bronisław Trentowski podzielił się w swojej korespondencji 2 F. Fukuyama, Koniec człowieka, przekł. B. Pietrzyk, Kraków 2008, s. 27. Wprowadzenie 9 następującą refleksją: „Znam, że dziś gazeta więcej znaczy i bardziej pożyteczna krajowi, jak wszystkie filozofie. Ale człowiek myślący patrzeć powinien wciąż na jutro, ażeby umiał mądrze rozporządzać swojem dzisiaj”3. Wyższość „gazety” nad „wszystkimi filozofiami” oznacza tutaj konieczność odpowiednich działań na poziomie polityki bieżącej, ale to właśnie filozofia pozwala „patrzeć wciąż na jutro”, transcendując politykę i dostarczając jej zarazem sensownych programowych podstaw. Rzeczywistość polityczna Europy i świata wymaga dzisiaj wyjaśnienia ważnych pojęć, uporządkowania języka, wobec nadużyć, którym poddawany jest w ideologiach. Rozważania na ten temat, wsparte dyskusją, są konieczne zarówno na wysokim poziomie filozoficznym, jak i na niższych, publicystycznych i popularyzatorskich poziomach. Dowodem ich niezbędności jest istnienie zarówno programów faszystowskich i narodowo-socjalistycznych, realizowanych podczas II wojny światowej, jak i tendencje, które deprecjonują każdą koncepcję państwa i narodu, np. komunizm. Obie zbrodnicze ideologie pozostawiły niestety po sobie niezatarte dziedzictwo, tym groźniejsze, że ukryte pod nowymi szyldami. Nowe ruchy społeczne operują bronią arbitralnie nadawanych znaczeń słowom, które od wieków znaczyły coś zupełnie innego. Dekonstrukcja języka niszczy zarazem wartości najważniejsze, wykraczające ponad horyzont filozofii politycznej. Chodzi o wartości uniwersalne, obecne nie tylko w kulturze polskiej, lecz także w wielu innych kulturach. Dotyczą one wprost człowieka i wypracowanej w Europie przez stulecia, tradycyjnej w najlepszym sensie tego słowa koncepcji człowieczeństwa. Zarówno bowiem państwo, jak i wspólnota narodowa istnieją dla człowieka, „tego oto” indywiduum, „indywidualnej myślącej substancji”, będącej nie tylko „mikrokosmosem”, jak nauczano już w starożytnej Grecji, lecz także osobą. III. Dla filozofa, jak mógłby ktoś dookreślić, „akademickiego”, ale też dla zdecydowanie bardziej licznego zbioru osób myślących (w którym „filozofowie akademiccy” stanowią zaledwie niewielki podzbiór) nie jest więc bez znaczenia pytanie o istotę człowieczeństwa. „Bądź człowiekiem!” – na gruncie języka polskiego to wezwanie zawiera w sobie ogromny ładunek etycznej powinności. Kim jest więc człowiek, jeśli dla niego właśnie istnieją oraz funkcjonują te wszystkie liczne, a nawet wciąż mnożące się instytucje państwowe, administracyjne, usługowe, handlowe, wychowawcze i kulturalne, zarówno te krajowe, jak i międzynarodowe? I czym jest naród, jeśli to właśnie naród ma być dla człowieka najbardziej naturalną po rodzinie wspólnotą? Czy jest rozszerzeniem etnosu, czy też raczej budowany jest wokół 3 Listy Bronisława Trentowskiego (1836–1869), red. S. Pigoń, Kraków 1937, s. 238 (list do Norberta Nurkowskiego z 1 VIII 1848 r.). 10 Wprowadzenie etosu, powstałego w jego historii? Na ów etos wpłynęły wysiłki wielu pokoleń, aby język polski nie tylko zachować, lecz także rozwijać poprzez różnoraką twórczość, również filozoficzną. Filozofia człowieka stanowi szczególną dziedzinę filozofii w ogóle, a dorobek polskiej filozofii jest w tej dziedzinie wyjątkowo znaczący. A jednak nie jest ani powszechnie znany, ani też łatwo zauważalny dla kogoś, kto nie zna nawet słabo polskiej kultury i jej bogatego dorobku. Polska filozofia człowieka wykracza daleko poza „akademicką” filozofię. Jest obecna w literaturze pięknej, w poezji, w sztukach plastycznych, w psychiatrii i psychologii, a także – a może zwłaszcza – w licznych świadectwach związanych z egzystencjalnymi sytuacjami granicznymi. Patrząc z tej perspektywy – polska filozofia wydaje się głęboko przeniknięta zrozumieniem oraz szacunkiem dla postawy Sokratesa. Ten jej rys dotyczy relacji między teoretycznym namysłem nad etosem a konkretnymi decyzjami, które, mocno w nim zakorzenione, mają wyznaczać ludzką praktykę, w każdym jej wymiarze. Główny nacisk kładzie się przy tym na jedność teorii i związanej z nią oraz wynikającej z niej praktyki, a więc prawdziwie ludzkich czynów. Teorię tworzy się w dialogu, społecznie i dlatego bardzo ważnym jej warunkiem wstępnym jest odpowiednia relacja do języka, w którym toczy się dialog. Pisał Adam Krokiewicz: Głównym mistrzem Sokratesa w badaniach etycznych był język grecki. Zawierał on w sobie – podobnie jak zresztą każdy język ludzki – wyrobiony przez Greków w ciągu ich odwiecznych wysiłków w s p ó l n y c h, gotowy system różnych pojęć – nazw oraz odpowiadających im sądów. Sokrates zrozumiał, że jego ojczysty język kryje w swojej głębi bezcenny skarb pouczenia o etycznych powinnościach ludzkich, zaczął usilnie doszukiwać się istotnego znaczenia wyrazów, które je określały, i w ten sposób zdobył w końcu pojęciową wiedzę etyczną. (…) Sokrates zrozumiał dalej, że owe pojęcia nie dają się adekwatnie wyrazić w słowach, że pojęciowa wiedza etyczna objawia się tylko w zgodnych z nią czynach. «Piękne i dobre» czyny stanowiły konieczne dopełnienie słów Sokratesa i jakby koronę jego dialektyki. Toteż on sam często mówił o sobie, że swoją dialektykę uprawia s ł owe m i c z y n e m (ἔργῳ καὶ λόγῳ) (…)4. Tutaj ma swoje źródło ów osławiony polski praktycyzm, dobrze widoczny w każdym okresie rozwoju kultury filozoficznej w Polsce, jako cecha charakterystyczna „polskiego modelu” uprawiania filozofii. Ów praktycyzm może być i bywa często mylony z nastawieniem na doraźne cele, praktyczne osiągnięcia i łatwo uchwytne skutki ludzkich zachowań, dotyczące np. pomnażania dóbr materialnych, a więc z postawą z gruntu antyfilozoficzną. Nic bardziej mylnego. Nie dotyczy on bowiem na gruncie filozoficznym wytwórczości, dla której Arystoteles miał 4 A. Krokiewicz, Etyka Sokratesa, „Filomata” 1960, nr 135, luty, s. 262–263. Wprowadzenie 11 odrębne pojęcie – ποίησις. Pojęcie πρᾶξις zaś odnosi się do takich zachowań i działań, które w istotny sposób przemieniają człowieka, a więc sam działający podmiot. Tak rozumiany „praktycyzm” mógł więc obejmować także nurty neoplatońskie, ponieważ kontemplacja w istotny sposób wpływa na człowieka, kiedy osiągnie jej poziom. Wiąże się z tym wymaganie stawiane filozofom, aby żyli w określony, „filozoficzny” sposób. Chodzi o życie autentyczne, a więc takie, w którym wzniosła teoria wywiera pozytywny wpływ na każdą chwilę codzienności. Monografie o polskiej filozofii średniowiecznej – nie tylko wydane drukiem, ale i czytane w maszynopisie – umocniły mnie w przekonaniu o ogólniejszej doniosłości i płodności tendencji praktycystycznych, tak bogatych w twórczości filozofów polskich XV wieku5. – zauważył w Przedmowie do wydania pierwszego (z 1978 r.) do swojej książki pt. „Scholatyczne” i „humanistyczne” pojęcie filozofii Juliusz Domański. Tym niemniej „praktycyzmem” określano często tendencję do traktowania filozofii jako dyscypliny „praktycznej”, ograniczonej do zagadnień ściśle etycznych, która unika zagadnień metafizycznych, lub też je wręcz deprecjonuje. Jan Czerkawski (w VII rozdziale książki Humanizm i scholastyka, zatytułowanym Życie kontemplacyjne i życie aktywne) napisał: Zarówno popularne „zwierciadła”, jak i dzieła tej miary, co De republica emendanda Frycza Modrzewskiego, są wyrazem postawy praktycystycznej. Brak z nich metafizycznych dociekań nad światem, człowiekiem i Bogiem, poszukiwań ideału człowieka jako człowieka i miejsca człowieka we wszechświecie. Literaturę tę przenika duch rzymskiego praktycyzmu. Jeżeli nawet podkreśla się w niej zależność ethosu od logosu, to logos podporządkowuje się ethosowi. Praktycyzm był niewątpliwie dominującą tendencją w myśli polskiej XVI w., nie oznacza to jednak całkowitej nieobecności reprezentantów tendencji kontemplacjonistycznej6. Można więc rozumieć „praktycyzm” w opozycji do „kontemplacjonizmu” i bodaj najczęściej tak właśnie pojęcie to jest rozumiane. Na początku swojej rozprawy na temat: Filozofia jako praktyka. Myśl krakowskiego praktycyzmu w XV i XVI wieku jej autorka, reprezentująca młodsze pokolenie badaczy, Magdalena Płotka, czyni wstępne uogólnienie: 5 J. Domański, „Scholatyczne” i „humanistyczne” pojęcie filozofii, Kęty 2005, s. 11. 6 J. Czerkawski, Humanizm i scholastyka. Studia z dziejów kultury filozoficznej w Polsce w XVI i XVII wieku, Lublin 1992, s. 87. 12 Wprowadzenie Filozofię uprawianą na Akademii Krakowskiej nazywa się najczęściej „filozofią praktycystyczną” lub „praktycyzmem krakowskim”. Określenia te charakteryzują ogólną tendencję krakowskiego środowiska naukowego w XV i XVI wieku, która polegała na skoncentrowaniu zainteresowań naukowych na praktycznych raczej niż teoretycznych dziedzinach filozofii i na jej praktycznym wymiarze7. Omawianie relacji „teorii” do „praktyki” oraz „praktyki” do „teorii” ma niewątpliwy walor analityczny, a więc porządkujący. Ten porządek dotyczy wyodrębnienia oraz klasyfikacji różnych dziedzin ludzkiego poznania i pochodzi oczywiście od Arystotelesa. Jeśli jednak zechcemy zastanowić się nad drogą rozwoju każdego człowieka oraz ją właściwie opisać, nakreślając jej uniwersalistyczny schemat, to wówczas oba rodzaje poznania – „teoretyczny” oraz „praktyczny” okażą się komplementarne, będą współistnieć i wzajemnie się warunkować, a także w konieczny sposób na siebie wpływać. Wydaje się, że polski typ, czy też rodzaj „praktycystycznego” filozofowania, nie tylko w średniowieczu czy też w renesansie, lecz także np. w romantyzmie, wyraża się ideałem człowieka, który można nazwać integralnym. W jego centrum znajduje się kategoria „działania” (stąd „praktycyzm”) bądź też „czynu” (w romantyzmie), który to „czyn” jest nie tyle zewnętrznym celem ludzkiego życia, ile wewnętrznym, przemieniającym dynamizmem, motorem istotnego rozwoju. Ów rozwój wewnętrzny czasami wyraża się w spektakularnych wydarzeniach, nadzwyczajnych zachowaniach, ale to nie one są celem ludzkiego życia, chociaż niekiedy mu towarzyszą. IV. Teksty zamieszczone w monografii w najróżniejszy sposób odnoszą się zarówno do osławionego „praktycyzmu”, jak i dookreślenia, a więc granic tego, co prawdziwie filozoficzne. Każdy z nich porusza także fundamentalną dla filozofii sprawę używanego w niej języka. W tej pracy zbiorowej znalazły się aż dwa obszerne teksty, o charakterze pogłębionej syntezy. Są to artykuły autorstwa Ewy Starzyńskiej-Kościuszko (pt. Dwa projekty polskiej «filozofii narodowej»: Bronisław Ferdynand Trentowski i Karol Libelt) oraz Macieja Woźniczki (Adaptacja narodowej tradycji filozoficznej do uniwersalizmu filozofii – problem źródłowości języka. Kontekst myśli Henryka Elzenberga). Każdy z nich mógłby zasadnie znaleźć się na początku tej monografii, jako tekst wprowadzający. Oprócz tego niewielki rozmiarami, ale bardzo ważny artykuł Ryszarda Wiśniewskiego, na temat: Władysław Tatarkiewicz – filozof polski, także mógłby pełnić tę funkcję, ze względu na rangę dorobku omawianego myśliciela oraz rzetelność samego omówienia. Równie 7 M. Płotka, Filozofia jako praktyka. Myśl krakowskiego praktycyzmu w XV i XVI, Warszawa 2016, s. 7. Wprowadzenie 13 uzasadnione byłoby umieszczenie na początku monografii tekstu porządkującego pojęcia filozoficzne, a więc artykułu Adama Olecha. Wobec tego nadmiaru kolejność artykułów wyznaczyła chronologia związana z latami życia i twórczości myślicieli, których teksty dotyczą. Z tego więc powodu jako pierwszy umieszczony został artykuł na temat życia i działalności oraz wybranych pozycji piśmiennictwa filozoficznego Sebastiana Petrycego z Pilzna (1554–1626). Następne dwa artykuły poświęcone zostały twórczości filozoficznej osób współtworzących polski romantyzm: Maurycego Mochnackiego (1803–1834), jako teoretyka i propagatora romantyzmu oraz filozofów: Bronisława Trentowskiego (1808–1869) i Karola Libelta (1807–1875), jako autorów dwóch projektów polskiej „filozofii narodowej”. Kolejny tekst dotyczy procesu powstawania języka polskiej filozofii analitycznej. Umieszczony został w tym miejscu ze względu na osobę i dzieło Kazimierza Twardowskiego (1866–1938). Następny w kolejności artykuł przedstawia jednego z grona świetnych uczniów Twardowskiego, Władysława Tatarkiewicza (1886– 1980), jako „filozofa polskiego”. Kolejna rozprawa obejmuje rozważania z zakresu filozofii uprawianej przez Henryka Elzenberga (1887–1967). Zawiera bodaj najwięcej treści adekwatnych do głównego tematu tej publikacji, konfrontując je z poglądami wybranego polskiego filozofa, jednego z najwybitniejszych w XX wieku. M. Woźniczka zadaje pytania najważniejsze dla głównego tematu monografii, nie pozostawiając ich bez odpowiedzi: Jak zrozumieć relacje między tradycją filozoficzną danego narodu a uniwersalizmem filozofii? Skrajnie rzecz ujmując, w sensie genetycznym, można by stwierdzić, że każda filozofia jest przykładem jakiejś filozofii narodowej (nie istnieje przecież filozofia formułowana przez myślicieli nienależących do jakiegoś narodu, przez bezpaństwowców). Z natury rzeczy (formalne wykształcenie, uzyskanie kompetencji filozoficznych) uwikłani są oni w kulturowe konteksty danej refleksji filozoficznej. (…) Ze strony drugiej, równie skrajnej interpretacji, należałoby powiedzieć, że właśnie filozofia w swoim podstawowym przesłaniu stara się te konteksty traktować jako drugorzędne, bowiem ma podejmować właśnie to, co poza nie wykracza, co ma walor ogólny, ponadpartykularny, uniwersalny. Oznacza to swoiste wyciszenie kontekstów nie tylko „narodowych”, ale i jakichkolwiek innych (doświadczenia indywidualnego, religijnych czy kulturowych) i zmierza się z wolną od jakichkolwiek (nie tylko narodowych) uwikłań – czystą materią filozoficzną (s. 111). W tekście kolejnym, autorstwa Wiesława Wójcika, została przywołana aforystyczna twórczość Hugona Steinhausa (1887–1972), jako „myśliciela i mistrza prozy polskiej”. Mamy tutaj niezwykłe połączenie precyzji i trafności, z jaką wybitny 14 Wprowadzenie matematyk formułuje swoje przemyślenia i obserwacje z prawdziwym talentem literackim. Hugo Steinhaus wyjątkowo dobrze, jak się wydaje, poznał i docenił piękno polszczyzny, pozostając świadomie i dobrowolnie pod jej niezatartym urokiem. Kolejny tekst, rozmiarami oraz błyskotliwością stylu przywodzący przed oczy wielobarwnego kolibra, dla równowagi przypomina kilka prawd na temat greckiej źródłowości oraz uniwersalizmu filozofii. Ten miniesej został zaopatrzony tytułem: Realizacja projektu uniwersalnego w języku lokalnym. Użyty w tytule przez autora, Jacka Filka, termin: „lokalny” dotyczy różnych języków nowożytnych, w których uprawiano filozofię, usiłując oddać sensy fundamentalnych dla niej pojęć, np. greckiej ἀλήθεία. Towarzyszyły temu – i towarzyszą – nieporozumienia i potknięcia translatorskie. A jednak namysł nad tymi niedoskonałościami także może nosić piętno filozoficznego wtajemniczenia, a nawet stawać się przykładem – wbrew specjalnym intencjom Autora – filozofowania po polsku. Następny artykuł dotyczy wprawdzie filozofii Martina Heideggera (1889– 1976), ale też chodzi w nim o szczególny przekład jego myśli na język polski, a jeśli to możliwe – przekład wierny – biorący bowiem pod uwagę, jako najważniejszą dyrektywę, źródłowość języka polskiego i wynikające z niej sensy i znaczenia. Jest to więc, niejako przy okazji, bardzo interesująca próba konfrontacji dwóch języków, w kontekście wyrażania w nich podobnych, a jeśli to możliwe identycznych filozoficznych treści. Przedostatni tekst, autorstwa Marka Bartona, pt. Polskie doświadczenia stalinizmu i jego krytyka. Na przykładzie twórczości Czesława Miłosza, Aleksandra Wata i Leszka Kołakowskiego, dotyczy epoki stalinizmu oraz reakcji nań wybranych przedstawicieli polskiej kultury. Na końcu zaś znalazł się szkic, poświęcony współczesnej percepcji w Polsce filozofii indyjskiej, na przykładzie tłumaczenia jednego, ale za to bardzo ważnego dla niej pojęcia karmana. Nieunikniona współcześnie konfrontacja kultur wymaga przede wszystkim dobrego ich poznania na gruncie naukowym, a nie popularnym, naznaczonym nierzadko nieprzemyślaną konfesyjnością. W każdym z zamieszczonych tutaj tekstów pojawia się, mniej lub bardziej marginalnie, motyw spotkania i dookreślania tego, co specyficznie narodowe, polskie oraz tego, co uniwersalne. Towarzyszy temu pozorny paradoks – otóż naród, aby się rozwijał, koniecznie powinien szanować swoją filozoficzną tradycję, a więc uczynione na gruncie rodzimej kultury rozważania na tematy ponadnarodowe, uniwersalne. Tylko filozofia umożliwia bowiem sensowną dyskusję nad tym, czym naród jest, a czym nie jest, a do tego ostrzega przed tym, czym nie powinien być, stając się np. plemienną hordą, nastawioną na łupienie sąsiadów. To, co szczegółowe, domaga się swojego miejsca w szerokim kontekście tego, co uniwersalne. Wprowadzenie 15 V. Pierwszy w kolejności tekst dotyczy życia i dzieła polskiego renesansowego arystotelika, Sebastiana Petrycego z Pilzna, o którym Wiktor Wąsik napisał, że jest „najznakomitszym polskim arystotelikiem-popularyzatorem i jednym z najwybitniejszych w Europie”8. W. Wąsik uważa ów „arystotelizm popularny”, przejawiający się przekładami „łacińskiego Arystotelesa” na języki nowożytne, za najciekawszą odmianę arystotelizmu renesansowego9. Refleksje na temat relacji filozofii oraz narodowych partykularyzmów nie mogły pominąć epoki polskiego romantyzmu. Inicjował ją w Polsce oraz walczył o romantyzm w sztuce świetny literacko, przedwcześnie zmarły Maurycy Mochnacki (w chwili śmierci miał 31 lat), którego losy stały się symptomatyczne dla bardzo wielu młodych Polaków, nie tylko tych żyjących w wieku XIX. Jemu został poświęcony tekst pt. Maurycego Mochnackiego estetyka romantyzmu. Ewa Starzyńska- Kościuszko w jednym z ważniejszych spośród zamieszczonych tutaj artykułów, ze względu na jego syntetyzujący charakter, dokonała następującego spostrzeżenia: Wśród polskich twórców romantycznych przekonanie, że filozofia może być narodowa, gdyż w każdym tworze ludzkiego ducha odbija się narodowy charakter było powszechne. Czołowi przedstawiciele polskiej „filozofii narodowej” lat czterdziestych XIX wieku różnili się jednak zarówno sposobem interpretacji „zasady narodowej” („ducha narodu”), jak też koniecznością eksponowania narodowego charakteru filozofii. Wprawdzie wszyscy uważali, że filozofia jest (może być) narodowa, ale nie wszyscy uważali za słuszne, aby tę cechę szczególnie podkreślać. A. Cieszkowski twierdził, że filozofia jest narodowa, bo narodowość ma wpływ na treść naszych myśli. Tej cechy filozofii (narodowości) nie trzeba jednak specjalnie wyróżniać. Jej eksponowanie może bowiem spowodować, że zgubimy z pola widzenia jej uniwersalny charakter, a prawdziwa filozofia musi pozostać uniwersalna10. To, jakiej narodowości jest filozof, a więc – w jakiej kulturze się wychował – znajdzie odbicie w sposobie, w jaki będzie uprawiał uniwersalityczną refleksję. Często dopiero syntetyczne spojrzenie na epokę wykaże tę specyfikę. Innym zagadnieniem jest pytanie o sens istnienia oraz charakter zarówno państwa, jak i narodu. Czy może istnieć i rozwijać się naród, który nie ma własnego państwa? Czy mogą istnieć i rozwijać się wspólnoty międzynarodowe w strukturze jednego 8 W. Wąsik, Historia filozofii polskiej, Warszwa 1959, t. I, s. 153. 9 Tamże, s. 152. 10 E. Starzyńska-Kościuszko, Dwa projekty polskiej „filozofii narodowej”: Bronisław Ferdynand Trentowski i Karol Libelt. Autorka powołuje się tutaj na tekst A. Cieszkowskiego, pt. Rzecz o filozofii jońskiej, [w:] tegoż, Prolegomena do historiozofii, Warszawa 1972, s. 256. 16 Wprowadzenie państwa? Czy możliwe jest w takiej sytuacji równe prawo dla wszystkich obywateli? To także są pytania filozoficzne, które dotyczyły oraz dotyczą Polski. Zarówno naród, jak i państwo, będąc pojęciami ogólnymi, oznaczają znacznie różniące się od siebie wspólnoty oraz struktury. Mają one swoją specyfikę oraz niepowtarzalność, a także, bez wątpienia, koloryt lokalny. Filozofia zaś i jej język tworzy sensy ponadnarodowe oraz uniwersalne. Poezja także może tworzyć takie sensy, aczkolwiek bywają one często trudniejsze do przetłumaczenia na obce języki niż teksty filozoficzne, które przecież nigdy nie są łatwe. Europejskie teksty filozoficzne swoimi korzeniami sięgają starożytnej Grecji. Filozofia polska, niemiecka, angielska, francuska i inne – o tyle są filozofiami, o ile nie utraciły związku oraz żywego kontaktu z tą filozofią źródłową i paradygmatyczną. Nie oznacza to, że już wtedy filozofia osiągnęła doskonałość, ale właśnie w starożytnej Grecji pierwiastki etniczne oraz partykularyzmy kulturowe zostały podniesione na uniwersalny, filozoficzny poziom. Specyfika ówczesnego życia – podobnie jak i współczesnego nam – domagała się filozoficznych uogólnień, a problemy społeczne oraz indywidualne ludzkie problemy zostały już wtedy przedstawione w języku, który do dzisiaj może intelektualnie inspirować, ponieważ jest sproblematyzowanym językiem filozofii. Wiążą się one z najważniejszą dziedziną myśli ludzkiej, dotyczącą tego, co istnieje, a zarazem wyznacza istnieniu granice. W niewielkim rozmiarami, ale ważnym treściowo artykule, którego autorem jest Adam Olech, porządkującym naszą wiedzę o powstawaniu filozoficznego słownictwa u początków polskiej filozofii analitycznej, możemy także przeczytać, w końcowych podsumowaniach: Nie sądzę (…), aby etniczny język filozofów był czymś na kształt etnicznego języka poetów, czyli aby był językiem kreującym osobne, specyficzne temu językowi ojczyźniane światy. Język filozoficzny jest z natury językiem kosmopolitycznym, czyli uniwersalnym; co mówiąc jestem świadom występujących niekiedy problemów z dookreślaniem w ojczystym języku cudzoziemskich sensów. Ale to dookreślanie jest możliwe i zarazem niezbędne, aby filozofię uprawiać. Język filozoficzny jest uniwersalny, bo uniwersalne są problemy i uniwersalny jest rozum rozeznający się w świecie sensów (s. 86). Etnos z pewnością określa, a może także ogranicza każdego człowieka, wywierając wpływ nawet na sposób jego myślenia. Czy można jednak mówić o „języku etnicznym” inaczej, jak tylko o języku wyodrębnionej etnicznie grupy, przy zastosowaniu odpowiednio dobranych kryteriów? Taki język może być więc przedmiotem zainteresowania etnografii bądź też socjologii. Można zapytać, czy osoba, poszczególny człowiek, ma pierwotnie swój język „etniczny”, czy też może raczej Wprowadzenie 17 od poczęcia niejako język kultury, w której się wychował i z którą się utożsamia? Pozostając w głębokim przeświadczeniu, że w każdym ludzkim istnieniu zdecydowanie ważniejsza jest kultura niż natura – chociaż rozumiana jako przyroda ma z pewnością swój niezbywalny walor „bazy”, należałoby zakwestionować sensowność sformułowania: „etniczny język filozofów”, nawet w funkcji czytelnej metafory, jak w cytowanym powyżej tekście. Jego autor mocno podkreśla, że język filozoficzny jest z natury (tym razem chodzi o „naturę” rozumianą jako „istota”) językiem uniwersalnym. Z pewnością ma rację. Ale też, jak się wydaje, nie istnieje język czysto „plemienny”, domniemany język dziecka, który – oszlifowany – staje się tym samym „filozoficzny”, czyli uniwersalny. Za to wejście w filozofię, filozoficzna inicjacja, jest zarazem uczeniem się nowego, filozoficznego, a więc uniwersalnego języka. Z pewnością inicjacja ta nie musi się odbywać w języku niemieckim, chociaż może, jak pokazały życiorysy naukowe niektórych polskich filozofów. Podobnie zresztą nie istnieje, ośmielam się twierdzić, „etniczy język poetów”. Wszak niektórzy poeci, piszący pięknie po polsku, mocno w polszczyźnie zakorzenieni, należeli do innych gentes. Przekornie podkreślał to sam Miłosz, kreując siebie na „Bałta”, tak, jak gdyby to było istotne dla jego polskości albo też jej braków. Filozofia uprawiana na poziomie analitycznym nie kreuje „ojczyźnianych światów” (A. Olech), aczkolwiek staje się „polską filozofią analityczną”, jeśli uprawiają ją Polacy, w języku polskim. Uprawiana po łacinie także może się wyróżniać jakimiś cechami, typowymi dla „filozofii polskiej”. Ale jeśli język filozofii jest „z natury językiem kosmopolitycznym”, to dlaczego koniecznie potrzebny staje się trud włożony w dookreślanie „w ojczystym języku cudzoziemskich sensów”? Otóż właśnie dlatego, że owe sensy – jako sensy filozoficzne – sytuują się gdzieś powyżej każdego języka naturalnego. Nie są więc w ścisłym sensie „cudzoziemskie”. Drogą ku nim staje się język naturalny, który następnie, także dzięki translacjom, może się odpowiednio rozwijać. Starożytni Grecy nie uważali translacji z obcych języków za potrzebne, uzasadniając to wyjątkowo cennymi treściami, wyrażonymi w ich własnym języku, a także niższością kulturową „barbarzyńców”. Ale nawet oni, często filozoficznie wykształceni, pod tym względem głęboko się mylili. Przekłady są ważne i potrzebne, ponieważ każdy dobry przekład służy istotnemu ubogaceniu własnej kultury. Również wtedy, kiedy przekładane treści budzą sprzeciw i dlatego rodzą twórczą dyskusję. Mówienie o tym, że przekład ma być „dobry”, nie jest truizmem, jeśli oznacza, że musi być dziełem wszechstronnie przygotowanego tłumacza, a nie np. – nawet doskonale zaprogramowanego – sprzętu elektronicznego. Rozwój techniki może jedynie wspomagać filozoficzne wysiłki związane z ostatecznymi celami człowieka, a tłumacz filozoficznych treści koniecznie musi być również filozofem. 18 Wprowadzenie Bibliografia Czerkawski J., Humanizm i scholastyka. Studia z dziejów kultury filozoficznej w Polsce w XVI i XVII wieku, Lublin 1992. Domański J., „Scholatyczne” i „humanistyczne” pojęcie filozofii, Kęty 2005. Fukuyama F., Koniec człowieka, przekł. B. Pietrzyk, Kraków 2008. Krokiewicz A., Etyka Sokratesa, „Filomata” 1960, nr 135. Płotka M., Filozofia jako praktyka. Myśl krakowskiego praktycyzmu w XV i XVI, Warszawa 2016. Trentowski B., Listy Bronisława Trentowskiego (1836–1869), red. S. Pigoń, Kraków 1937. Wąsik W., Historia filozofii polskiej, Warszawa 1959, t. I.

Dostępność: duża ilość

Wysyłka w: Natychmiast (do 90 min.)

Cena:

25,20 zł

Cena regularna: 31,50 zł

Najniższa cena: 31,50 zł
szt.
  • promocja

[EBOOK] Charakter prawny poództwa o ustalenie ojcostwa - Justyna Jasińska

[EBOOK] Charakter prawny poództwa o ustalenie ojcostwa - Justyna Jasińska
[EBOOK] Charakter prawny poództwa o ustalenie ojcostwa - Justyna Jasińska
Bogata, zróżnicowana i skomplikowana problematyka sądowego ustalenia ojcostwa budzi zasadne zainteresowanie zarówno społeczne, jak i naukowe. Pod ogólnym pojęciem powództwa o ustalenie ojcostwa kryją się zagadnienia, któ-rych jednolita interpretacja przysparza wiele trudności. Zaznaczenia wymaga w tym miejscu, że to właśnie określenie charakteru prawnego powództwa o usta-lenie ojcostwa wywołuje dotychczas największe kontrowersje w tym zakresie. Taki stan rzeczy argumentować należy istnieniem dwóch dominujących poglądów, z których jeden wyklucza zasadność drugiego. Powództwo o ustalenie ojcostwa uznawane jest zasadniczo za powództwo ustalające lub powództwo kształtujące, co w konsekwencji oznacza, że wyrok wydawany w przedmiocie określenia po-chodzenia dziecka może mieć charakter deklaratywny lub konstytutywny. Należy mieć na względzie, że spór dotyczący charakteru prawnego powódz-twa o ustalenie ojcostwa nie został jeszcze jednoznacznie i kategorycznie roz-strzygnięty. Błędem byłoby również wskazanie, że którekolwiek z dwóch stano-wisk znajduje większą aprobatę środowisk naukowych. Głęboka analiza zagad-nienia prowadzi do wniosku, że granica rozbieżności między poglądami wyzna-czana jest na fundamencie różnic poglądowych występujących pomiędzy przed-stawicielami nauki prawa materialnego i procesowego. Już w tym miejscu zau-ważyć można, że zdecydowana większość procesualistów optuje za konstytutyw-nym postrzeganiem wyroku uwzględniającego powództwo o ustalenie ojcostwa, podczas gdy charakter deklaratywny przypisują mu głównie przedstawiciele prawa materialnego. Istnienie zadawnionego sporu i różnic w postrzeganiu natury powództwa o ustalenie ojcostwa daje podstawę do podjęcia próby zabrania głosu w przed-miocie tego kontrowersyjnego zagadnienia. Celem pracy jest usystematyzowanie zależności przypisywanych powództwom określającym pochodzenie i podanie wyczerpującej argumentacji, która będzie podstawą do tego, by sądzić, że po-wództwo o ustalenie ojcostwa, jak i inne tego typu powództwa, przypisane być powinno do kategorii powództw kształtujących prawo lub stosunek prawny. Temat pracy, w wyżej wyrażonym kontekście, pozwala już na tym etapie sformułować tezę, wedle której powództwa o ustalenie ojcostwa mają charakter powództw kształtują-cych prawo lub stosunek prawny, a wyroki, uwzględniające powództwo w tym przedmiocie, określane są mianem wyroków o charakterze konstytutywnym. Rozstrzygnięcie rozważanego zagadnienia i przedstawienie argumentacji, która pozwoli opowiedzieć się po jednej ze stron, wydaje się być kluczowe. Re-lewantność przejawia się w tym, że określenie charakteru prawnego powództwa 12 WPROWADZENIE determinuje szereg konsekwencji, których bagatelizowanie byłoby poważnym uchybieniem. Jest to bowiem sfera, która dotyczy dobra dziecka – a jak po-wszechnie wiadomo, instytucja ta stanowi wartość nadrzędną. Niezależnie od po-wyższego wskazać należy, iż spór i kontrowersje, dotykające przedmiotu charak-teru prawnego powództwa o ustalenie ojcostwa, związane są z rodzajami po-wództw przyjętymi przez naukę prawa cywilnego. Wyróżnić można tu trzy pod-stawowe rodzaje powództw, tj. powództwo o świadczenie, o ustalenie istnienia stosunku prawnego lub prawa oraz o ukształtowanie stosunku prawnego lub prawa1. Wyszczególniony w ten sposób podział ma znaczenie nie tylko teore-tyczne, ale również i praktyczne. Przytoczenie głównych cech poszczególnych rodzajów powództwa, a także uwzględnienie w opisie określenia interesu praw-nego w dużej mierze naświetla kierunek, zgodnie z którym określony zostanie charakter prawny powództwa ustalającego ojcostwo. Istnienie wspomnianego sporu i kontrowersji w ocenie charakteru prawnego powództwa o ustalenie ojcostwa legło u podstaw wyboru tematu rozważań. Rów-nocześnie czynnikiem decydującym o wyborze tematu była wysoka rola instytu-cji powództwa o ustalenie ojcostwa na tle rozwiązań prawa rodzinnego dotyczą-cych określania pochodzenia dziecka. Aby jednak skonstruować niepodważalną argumentację, potwierdzającą charakter prawny powództwa o ustalenie ojcostwa, niezbędne było zgłębienie szeroko rozumianego tematu określania pochodzenia. Stąd rozdział I poświęcony został głównie aspektom teoretycznym ogólnie poj-mowanych sposobów określania pochodzenia dziecka. Szczegółowe opisy po-szczególnych instytucji, takich jak domniemania prawne w przedmiocie ojco-stwa, zaprzeczenie ojcostwa oraz uznanie ojcostwa i sposób jego obalenia, wska-zują, że nie można utożsamiać ich z pojęciem ustalenia ojcostwa. Stanowi ono bowiem całkowicie odrębną instytucję i używanie wskazanego pojęcia w rozu-mieniu globalnym, zawierającym w sobie wszystkie sposoby określania pocho-dzenia dziecka, uznać należy za poważny błąd. Ponadto zamieszczony już na sa-mym początku opis innych sposobów określania pochodzenia dziecka ze strony ojca pozwala na poznanie struktur tworzenia i obalania stosunków prawnych po-między dzieckiem a jego ojcem. Zależności te znacząco przyczyniają się do kon-struowania argumentacji zakreślającej charakter prawny powództw o ustalenie ojcostwa. Rozdział II zawiera analizę zagadnień stricte procesowych. Ogólne rozważania poświęcone istocie powództwa, przy uwzględnieniu założeń po-wództwa o ustalenie ojcostwa, pozwalają zrozumieć, czego dokładnie dotyczy wspomniany doktrynalny spór. Niniejsza część definiuje powództwo i tym sa- 1 Jak wskazuje P. Osowy, Powództwa o ukształtowanie stosunku prawnego, Warszawa 2015, s. 10 – „w literaturze wyróżnia się także czwarty typ, mianowicie tzw. powództwa zarządzające, zbliżone swoją funkcją i częściowo strukturą do powództwa kształtujących […] różnią się jed-nak od innych powództw danego typu tym, że żądanie ma na celu wypracowanie w drodze za-padłego orzeczenia wskazówek dla innego organu państwowego, który dopiero w drodze wyda-nego przez siebie aktu ustanowi wymagany stan prawny”. WPROWADZENIE 13 mym zakreśla ramy, w których dokonuje się oceny charakteru prawnego sądo-wego ustalania ojcostwa. Rozdział III rozprawy poświęcony został dynamicz-nemu przebiegowi postępowania o ustalenie ojcostwa. Znajdujące się w nim in-formacje są teoretycznym i praktycznym opisem instytucji z punktu widzenia celu, jakiemu ma służyć sądowe postępowanie o ustalenie ojcostwa. Zawiera po-nadto informacje dotyczące przebiegu postępowania, co również uznać należy za niezbędny krok ku podjęciu ostatecznej próby sformułowania stanowiska doty-czącego charakteru prawnego opisywanego powództwa i w konsekwencji – oceny charakteru prawnego wyroku. W treści rozdziału IV opisana została natura powództwa o ustalenie ojcostwa, w której uwzględniono skutki wyroku określa-jącego pochodzenie, zależność między charakterem prawnym powództwa a cha-rakterem prawnym wyroku oraz dokonano ostatecznej oceny charakteru praw-nego powództwa o ustalenie ojcostwa. Monografia w sposób znaczący przyczynia się do oceny kontrowersyjnych zagadnień związanych z określeniem charakteru prawnego powództwa, a w re-zultacie – z oceną charakteru prawnego wyroku w przedmiocie ustalenia ojco-stwa. Jest wyraźnym głosem opowiadającym się za zasadnością twierdzeń jednej ze stron kontekstowego doktrynalnego sporu. Powołana argumentacja w sposób wyczerpujący potwierdza prezentowane stanowisko. Ponadto każdy kolejny roz-dział winien inspirować i tworzyć potrzebę dalszego zgłębienia tematów, którym poświęcenie większej uwagi było niemożliwe lub niecelowe. Naturalnym zało-żeniem opracowania jest obrona postawionych tez i wyjaśnianie problemów ba-dawczych. Za dodatkowy atut uznać należy także wyszczególnienie bodźców, które doprowadzić mogą do podjęcia dalszych, pogłębionych badań naukowych. Niniejsza monografia stanowi zaktualizowaną oraz uzupełnioną wersję roz-prawy doktorskiej.

Dostępność: duża ilość

Wysyłka w: Natychmiast (do 90 min.)

Cena:

23,50 zł

szt.

[EBOOK] Filozofia kultury Augusta Cieszkowskiego - Wiesława Sajdek

[EBOOK] Filozofia kultury Augusta Cieszkowskiego - Wiesława Sajdek
[EBOOK] Filozofia kultury Augusta Cieszkowskiego - Wiesława Sajdek
Wstęp. Filozofia kultury jako rozwoju człowieczeństwa. August Cieszkowski i jego Ojcze nasz I. Na początku pierwszego rozdziału książki Kazimierza Kowalskiego pod tytułem Filozofia Augusta hr. Cieszkowskiego w świetle zasad filozofii św. Tomasza z Akwinu, wydanej nieco mniej niż sto lat temu, możemy przeczytać: Nie ma w Polsce człowieka wykształconego, który by nie znał osoby i zasług hr. Augusta Cieszkowskiego, gdyż szlachetna osobistość i wielkie zasługi myśliciela z Wierzenicy niepoślednie mu wyrobiły miejsce w dziejach niewoli narodu naszego. Mniej liczni zapewne będą ci, którzy zdają sobie sprawę z charakteru i wartości rozumowej systemu filozoficznego tegoż myśliciela1. Bardzo wiele się od tej pory zmieniło. Nie tylko nieporównanie wzrosło zastosowanie techniki w przemyśle, nauce oraz życiu codziennym, lecz także – niestety – obniżył się poziom ogólnego wykształcenia humanistycznego w porównaniu z okresem sprzed obu wojen światowych. Poziom ten podupadł jeszcze bardziej po drugiej wojnie światowej, co daje się zauważyć między innymi w rozumieniu tego, czym jest i ku czemu powinno się rozwijać człowieczeństwo. Nie oceniam tutaj humanistyki uniwersyteckiej, ze względu na jej zróżnicowanie, lecz wyobrażenia na ten temat przeciętnego przedstawiciela kultury europejskiej lub amerykańskiej, lub jeszcze jakiejś innej – czy też po prostu człowieka kulturalnego. Niezależnie od tego humanistyka uniwersytecka ma także swój udział w kształtowaniu się ogólnych wyobrażeń związanych z rozumieniem człowieczeństwa. Jeśli zaś chodzi o znajomość w dzisiejszej Polsce zasług oraz dorobku filozoficznego Augusta Cieszkowskiego (1814–1894), to jest ona nie tyle niewystarczająca, ile po prostu mizerna2. Dotyczy to także jego dorobku w innych niż filozofia dziedzinach, chociaż dogłębna znajomość filozofii zawsze pozostaje wyzwaniem, niezależnie od epoki. Na początku artykułu pod tytułem Recepcja historiozofii Augusta Cieszkowskiego w Chińskiej Republice Ludowej, napisanego przez współczesnego sinologa Dawida Rogacza, znalazły się takie oto spostrzeżenia: Wizerunek polskiej filozofii dziewiętnastowiecznej jako antykwarycznej i nieatrakcyjnej dla zagranicznego badacza jest niemal powszechny, także w przypadku filozofii historii Augusta Cieszkowskiego. (…) Myśl Cieszkowskiego, a zwłaszcza jego historiozofia, stanowi jednak 1 Kazimierz Kowalski, Filozofia Augusta hr. Cieszkowskiego w świetle zasad filozofii św. Tomasza z Akwinu: studjum porównawcze, Nakład Księgarni św. Wojciecha, Poznań–Warszawa–Wilno– Lublin 1929, s. 5. Autor książki był profesorem Seminarium Duchownego w Gnieźnie. 2 Poza wąskim gronem filozofów osoba oraz dorobek Augusta Cieszkowskiego stały się przedmiotem zainteresowania, studiów oraz popularyzacji w Wielkopolsce (Poznań, Wierzenica, Wierzonka), a także w miejscowości Siennica Różana, w powiecie krasnostawskim, gdzie znajduje się Zespół Szkół Rolniczych im. Augusta Cieszkowskiego. 8 WSTĘP przedmiot coraz bardziej ożywionych debat w Chinach. Oczywiście, recepcja filozofii Cieszkowskiego w Chińskiej Republice Ludowej była, jest i zapewne długo pozostanie recepcją związków jego myśli z filozofią Marksa3. Pod koniec artykułu autor zauważa jednak, że filozofię czynu Cieszkowskiego być może w przyszłości w Chinach studiować się będzie także „w reaktywowanym ujęciu neokonfucjańskim”4. Sprzyjać temu może trudne do przecenienia akcentowanie relacji ojcowskiej w myśli Cieszkowskiego. Można zaryzykować pewne uogólnienie dotyczące zainteresowań filozoficznych, które w wieku XIX ewoluowały w Europie od filozofii człowieka ku filozofii kultury. Ta zmiana wiąże się z nastawieniem na badania poszczególnych kultur, z pominięciem klasycznych europejskich koncepcji filozoficznych, zwłaszcza tych, które traktowały człowieka jako mikrokosmos. Kiedy w tytule wymieniona została „filozofia kultury”, to nie chodzi tutaj o jakąś wybraną kulturę, związaną z historią tego lub innego narodu czy społeczności, lecz po prostu o kulturę stworzoną przez człowieka, niezależnie od miejsca, w którym żyje, a nawet od stopnia, w jakim realizuje najważniejsze ludzkie wartości, a więc miłość, dobroć, uczciwość, solidarność itd. Jeśli jest człowiekiem, to z pewnością w jakimś stopniu żyje zgodnie z nimi. „Człowieczeństwo” wydaje się przy tym równie uniwersalną kategorią filozoficzną, niezależnie od tego, że wiele treści zawartych w tym pojęciu można odnaleźć w łacińskiej humanitas. W innych częściach świata oraz w innych kulturach także funkcjonują analogiczne pojęcia, wypełnione podobnymi treściami, i jest to obecnie wiedza powszechnie dostępna. Wracając do tematu tej książki, jej przedmiotem będzie pokazanie w tej perspektywie refleksji mądrościowej Augusta Cieszkowskiego – nie tylko odnoszącej się do rozwoju człowieczeństwa w dziejach w sensie filozoficznym, ogólnym, lecz także pod kątem licznych odniesień do kultury polskiej. Przy tej okazji można będzie przekonać się o tym, że kultura polska posiada wyraźne wątki dotyczące filozofii człowieka o charakterze uniwersalnym oraz uniwersalistycznym, wolnym od rasizmu oraz innego rodzaju uprzedzeń. 3 Dawid Rogacz, Recepcja historiozofii Augusta Cieszkowskiego w Chińskiej Republice Ludowej, „Kronos” 4 (2017), s. 129. Pod koniec cytowanego artykułu autor zauważa, że zainteresowanie Cieszkowskim w Chinach ogranicza się do Prolegomenów, po czym stwierdza: „Oczywistym powodem takiego stanu rzeczy jest brak motywacji do studiowania tego dzieła [Ojcze nasz] – motywacji, która stoi za podjęciem badań nad Prolegomenami, a którą jest zainteresowanie filozofią czynu (…)” – tamże, s. 134. Trudno zgodzić się z takim postawieniem sprawy, Ojcze nasz jest bowiem dziełem, które powinno stać się przedmiotem studiów każdego, kto wykazuje zainteresowani filozofią czynu. Por. Wiesława Sajdek, Polski Sokrates. Pojęcie czynu w filozofii Augusta Cieszkowskiego, Wydawnictwo KUL, Lublin 2013. 4 Dawid Rogacz, Recepcja historiozofii…, s. 134. WSTĘP 9 II. Odpowiednim wstępem do zapoznania się z daną filozofią jest zawsze zrozumienie języka używanego przez wybranego myśliciela, a zwykle jest to język jego środowiska czy też szkoły, do której należał, którą współtworzył lub też przynajmniej uczył się w niej filozofowania. August Cieszkowski filozofował niemal równocześnie, a w ciągu swojego życia równolegle i z równą biegłością, po polsku oraz po niemiecku. Pisał także po francusku, głównie na tematy ekonomiczne oraz polityczne5. Na znajomość kilku języków, a znał także angielski oraz w jakimś stopniu włoski, nakładała się jego niewątpliwa sprawność używania języka filozofii heglowskiej. Znał także łacinę i grekę, a można przypuszczać, że naprawdę całkiem nieźle, zważywszy na szkoły, które ukończył, a zwłaszcza jego lektury. Poznał literaturę światową, poważnie interesował się literaturą fachową w dziedzinie rolnictwa, ekonomii i polityki. Nadto – będąc Polakiem oraz polskim patriotą – cenił sobie własne dziedzictwo kulturowe, tym bardziej że znał je w stopniu naprawdę imponującym. Język polskiej kultury jest szczególnie obecny w jego najważniejszym, choć niedokończonym dziele pod tytułem Ojcze nasz, będącym obszernym komentarzem filozoficzno-teologicznym do Modlitwy Pańskiej (Mt 6, 9–13). Pracował nad nim od wczesnej młodości aż do końca życia. Umarł 12 marca 1894 roku w Poznaniu, przeżywszy prawie osiemdziesiąt lat, do końca zachowując sprawność intelektualną. Tytuł, jaki znajduje się na początku tego wstępu, wymaga obszerniejszego wyjaśnienia. Otóż kluczowe pojęcie „kultury” występuje w tekstach Augusta Cieszkowskiego niezwykle rzadko. Za to bardzo często operuje on takimi pojęciami, jak dzieje, duch dziejów, duch świata, duch subiektywny, duch obiektywny, duch absolutny, negacja, zapośredniczenie, teza, antyteza, synteza, ogólność, szczególność, jednostkowość, jednostronność. Wejściu w ten język i zamknięciu się w nim towarzyszy przyjęcie wyjściowych założeń filozofa, a następnie uprawianie wraz z nim spekulacji. Oznacza to dzielenie z nim przeświadczenia, że oto wybraliśmy najdoskonalszą metodę poznania i właśnie z niej umiejętnie korzystamy, aby wniknąć w najgłębsze tajemnice historii, jej wewnętrzne sprężyny. W ten sposób otrzymujemy na temat „dziejów” system wiedzy ścisłej, którym miała być także historiozofia Cieszkowskiego, wedle jego własnej oceny. Towarzyszy temu schematyzm, typowy dla podobnych prób tego rodzaju podejmowanych w romantyzmie, a także tendencja polegającą na nadawaniu swoistych specyficznych znaczeń pewnym znanym skądinąd pojęciom. Z tych względów zamysł zrealizowany przez Cieszkowskiego już choćby przez to może wydać się całkowicie chybiony. Być może więc w ogóle nie warto się tą 5 Por. August Cieszkowski (1814–1894) – filozof wielu języków, red. Wiesława Sajdek, Wydawnictwo im. Stanisława Podobińskiego Akademii im. Jana Długosza, Częstochowa 2017. 10 WSTĘP filozofią zajmować? A jeżeli warto, to jedynie przy okazji uprawiania przyczynkarstwa, na marginesie historii filozofii europejskiej, gdzie znajduje się odpowiednie miejsce dla filozofii polskiej w ogóle, a w szczególności tego jej – romantycznego – wariantu. Takie opinie można znaleźć, wyrażone explicite, ale częściej zawarte implicite, w wielu wypowiedziach polskich badaczy powojennych, którzy gotowi są nazbyt pośpiesznie postponować dorobek własnej kultury umysłowej. Anachroniczny język z pierwszej połowy wieku XIX, nie do końca zrozumiany, bywa dla nich niekiedy wręcz wskazówką, że zostały w nim wyrażone równie „wsteczne” myśli, a różnice w porównaniu z heglowską filozofią dziejów są wystarczającym probierzem niedoskonałości myśli nie tylko tego polskiego filozofa, lecz także innych, żyjących i tworzących w romantyzmie. Innym powodem niepochlebnych ocen pochodzących zwykle z czasów po drugiej wojnie światowej jest synkretyzm tej myśli, przemieszanie refleksji inspirowanych przez treści stricte religijne z filozofią. Jeszcze innym powodem odrzucenia jest nadmierna literackość pewnych tekstów, czasami ich rozwlekłość, a niekiedy mała precyzja używanych argumentów, co z pewnością może stanowić poważną podstawę zarzutu, o ile tylko jest to prawdą. Tymczasem ogólne, podsumowujące opinie na temat twórczości tego filozofa są wypowiadane nader często pochopnie i bez gruntownej znajomości jego pism. Uważna lektura pozwala za to postawić tezę, że można czerpać z tej twórczości naprawdę cenne inspiracje, odrzucając przy tym perspektywę idealizmu absolutnego. Tenże idealizm bywa częstym przedmiotem ataków samego Cieszkowskiego jako nie dość zbliżony do głównego nurtu życia, który usiłował opisać za pomocą przyjętych przez siebie kategorii. Za to bardzo poważnie traktuje Cieszkowski wspólne inspiracje filozoficzne, które dzieli z idealistami, a mianowicie przeświadczenie, że natura – przyroda – podlega rozwojowi wedle zasad logiki. Nie jest żadnym odkryciem, że podstawowym, chociaż niebezpośrednim źródłem tego przeświadczenia była myśl Barucha Spinozy. III. Zamysł, który towarzyszył pisaniu tej książki, polega na przybliżeniu filozofii Augusta Cieszkowskiego w taki sposób, aby przekazać zawarte w jego pismach wartościowe oraz inspirujące również dzisiaj treści i przedstawić je do oceny czytelnika. Nie będzie to więc ocena całości dorobku Cieszkowskiego „z lotu ptaka”, której wiarygodność zapewniłaby inna filozofia, uznana przez oceniającego za zdecydowanie bardziej wiarygodną albo na przykład za bardziej postępową. W ten sposób moglibyśmy oceniać kolejne systemy oraz sposoby myślenia, jako podstawę oceny przyjmując za każdym razem na przykład system nowszy, a zatem potencjalnie bardziej postępowy. Taka metoda, pozornie sensowna, oznacza w istocie regressus ad infinitum. Nie zmienia niczego w tym regresie to, że nieskończoność ta rozciągałaby się na całą przyszłość. WSTĘP 11 Przyjętym tutaj kluczem analizowania pism filozofa jest pojęcie kultury. Nie należy ono bynajmniej do głównych pojęć tej filozofii, ale pojmowanie dziejów ludzkości przez Cieszkowskiego, jeśli przyjrzymy się tej myśli bliżej, zawiera w sobie naprawdę wiele z tego, co dzisiaj moglibyśmy uznać za postęp kulturowy. Pojęcia kultury oraz jej głównych komponentów posłużą przede wszystkim jako narzędzie do porządkowania wielorakich oraz bogatych treści zawartych w pismach Augusta Cieszkowskiego, które będą tutaj omawiane, analizowane i – mam nadzieję – przybliżane współczesnemu czytelnikowi. Jak wobec tego rozumiane będzie tutaj pojęcie człowieczeństwa? Wyjaśnienie przyniesie ciąg dalszy tego wstępnego rozdziału. Sam Cieszkowski przydawał bowiem temu pojęciu znaczenie zbliżone do tego, które zawiera w sobie łacińska humanitas. Jest to w każdym razie taki zakres treści, takie jej bogactwo, którego nie sposób wyjaśnić w jednym zdaniu. August Cieszkowski pojmował kulturę dynamicznie – jako obszar specyficznie ludzkiej działalności. Rozumienie kultury, obecne implicite w jego myśli, było ściśle sprzężone z dziejami, z historią całej ludzkości, która zmierza ku swoim celom ostatecznym. Można powiedzieć, używając języka samego Cieszkowskiego, że w dziejach realizuje się idea ludzkości. Chodzi przede wszystkim o to, że stanowią one „organizm”. Dlatego napisaną przez niego już w młodości książkę Prolegomena do historiozofii rozpoczynał rozdział pod tytułem Organizm dziejów powszechnych6. „Organizm dziejów powszechnych” oznacza, że w historii wszystko pozostaje ze sobą w istotnym, „organicznym” związku. I jeśli można odtworzyć, opierając się na jednym fragmencie szkieletu, jego pozostałe części, to analogicznie można zrekonstruować całość historycznego procesu, oczywiście w jego głównym zarysie, opierając się na wszystkim, co już się wydarzyło i jest nam wiadome. Dlaczego tedy nie uznajemy także tego organizmu w dziejach? Dlaczegóż z ubiegłej już części całego procesu historycznego nie budujemy jego idealnego całokształtu w ogóle, a w szczególności brakującego nam jeszcze okresu przyszłego, który przeszłemu odpowiadać musi i dopiero w integralnej całości z tamtym da nam prawdziwą ideę ludzkości?7 O to zapytywał retorycznie młody Cieszkowski. Poznanie tej idei jest warunkiem koniecznym twórczej pracy człowieka, skierowanej ku jej pełnemu wcieleniu. To poznanie jest możliwe: 6 August Cieszkowski, Prolegomena do historiozofii. Bóg i palingeneza oraz mniejsze pisma filozoficzne z lat 1838–1842, PIW, Warszawa 1972; dalej: Prolegomena. Pozostałe dwa rozdziały to Kategorie dziejów powszechnych i Teleologia dziejów powszechnych. Książka została wydana po raz pierwszy w 1838 roku Berlinie, w języku niemieckim, jako Prolegomena zur Historiosophie, chociaż jej pierwotny zarys Cieszkowski ułożył po polsku. Na język polski została przetłumaczona w całości przez młodszego syna filozofa – Augusta Adolfa Cieszkowskiego. Wydano ją w tym kształcie po raz pierwszy w 1908 roku. 7 Tamże, s. 10–11. 12 WSTĘP (…) tak jak astronom przepowiadający przyszłe zaćmienie nie przekracza bynajmniej granic swej nauki ani nie wkracza przez to w obręb guseł, tak i my zgłębiając istotę historycznej przyszłości szukać będziemy tylko wiecznych i konsekwentnych praw idei8. W przytoczonym fragmencie mamy do czynienia z pewnym charakterystycznym dla Cieszkowskiego sposobem postępowania. Otóż zarówno tutaj, jak i w wielu innych miejscach jego pism odnajdujemy próby wykorzystania metod nauk szczegółowych – tu: paleologii oraz astronomii – do rozumienia praw historii. Zdaniem Cieszkowskiego, można było je poznać, ponieważ są one nie mniej ściśle określone niż w innych naukach i dlatego właśnie przyszłość świata mogła być zupełnie ściśle, acz jedynie w ogólnym zarysie, rozpoznana. IV. Nie ulega wątpliwości, że Cieszkowski za najdoskonalszy przejaw filozofii uważał w swojej epoce myśl Hegla. Niemniej jednak już w młodzieńczej pracy Prolegomena zur Historiosophie krytykował historiozofię heglowską za istotne niekonsekwencje. Hegel nie brał w niej pod uwagę przyszłości, uważając ją wyłącznie za obszar utopii. Jak pisał Cieszkowski: Prawa logiki, które on pierwszy sam objawił, nie odbijają się z dostateczną jasnością w jego filozofii dziejów; słowem, Hegel nie doszedł do pojęcia organicznej i idealnej całości dziejów, do ich spekulatywnego rozczłonkowania, ani do ich ostatecznej architektoniki9. Odwoływanie się do „ostatecznej architektoniki” dziejów wskazywałoby na kontakt Cieszkowskiego z filozofią Józefa Marii Hoene-Wrońskiego, podobnie jak przeświadczenie, że ustalenie celów ostatecznych człowieka ma fundamentalne znaczenie dla rozumienia historii oraz dla przyszłości dziejów10. Według Cieszkowskiego zaś rozprawianie o sensie historii ma swój walor filozoficzny dopiero wtedy, kiedy przedmiotem rozważań stanie się całość historii, a więc przeszłość, teraźniejszość, a także przyszłość ludzkości. Całokształt dziejów przeto bezwarunkowo i absolutnie trychotomii spekulatywnej podlegać musi, lecz aby w niczym wolności rozwoju nie uwłaczać, należy nie część jakąś dziejów, np. historię minioną, lecz właśnie ich całość w tak spekulatywny i organiczny ująć sposób. Całokształt dziejów musi się jednak z przeszłości i z przyszłości składać, z drogi już przebytej, jak i z tej, którą przebyć jeszcze mamy, a stąd wynika najpierwszy postulat: poznawalność istoty przyszłości drogą spekulacji11. 8 Tamże, s. 11, przypis. 9 Tamże, s. 4. 10 Z Dziennika Cieszkowskiego (1837 rok) wynika, że pośród jego lektur znajdowały się także pisma Józefa Hoene-Wrońskiego. 11 Prolegomena, s. 7.

Dostępność: duża ilość

Wysyłka w: Natychmiast (do 90 min.)

Cena:

55,65 zł

szt.

[EBOOK] Narkotyki w więzieniach - Maria Moulin-Stożek

[EBOOK] Narkotyki w więzieniach - Maria Moulin-Stożek
[EBOOK] Narkotyki w więzieniach - Maria Moulin-Stożek
WSTĘP Reforma polityki narkotykowej jest tematem często podejmowanym w me-diach, polityce, jak i w opracowaniach naukowych. Coraz szerszej dyskusji nie towarzyszy jednak adekwatna do tych przemian teoretyczna refleksja w kontek-ście penitencjarnym. Niniejsza publikacja odpowiada na zapotrzebowanie pod-dania ocenie sposobów reakcji na problemy osadzonych użytkowników środków odurzających oraz ich ugruntowanie w filozofii kary. Zagadnienia ujęte w niniejszym opracowaniu poruszane są głównie w kon-tekście zagranicznych opracowań naukowych, jak i raportów międzynarodowych organizacji zajmujących się ochroną praw człowieka, zarówno międzyrządo-wych, jak i pozarządowych. Raporty te są pisane niemal wyłącznie w językach obcych, co niestety sprawia, że nie są one dostępne dla wszystkich osób zainte-resowanych. Wyraźnie istnieje więc potrzeba zajęcia stanowiska w tym zakresie na gruncie polskim. Celem niniejszej rozprawy jest zweryfikowanie, jakie działania – prowa-dzone w systemie penitencjarnym wobec użytkowników środków odurzających, substancji psychotropowych lub środków zastępczych – najlepiej odpowiadają na problemy związane z obecnością narkotyków na terenie zakładów karnych oraz ugruntowanie tych działań w teorii kary. W pracy wykorzystano zapropono-wane w ramach polityki narkotykowej sposoby reakcji na użytkowanie środków odurzających, substancji psychotropowych lub środków zastępczych i dokonano próby zaadaptowania tych sposobów do warunków penitencjarnych. W tym celu zaproponowano teoretyczne modele polityki wykonywania kary pozbawienia wolności wobec osadzonych będących użytkownikami tych środków. Model te-rapeutyczny polityki wykonywania kary pozbawienia wolności, wsparty elemen-tami pozostałych modeli, wydaje się być najbardziej odpowiednią reakcją na ho-listycznie ujęte problemy związane z obecnością narkotyków na terenie zakładów karnych. Następnie przeanalizowano reakcję na problemy osadzonych użytkow-ników w polskim systemie penitencjarnym. W opracowaniu dokonano również próby uzasadnienia celów modelu tera-peutycznego w teoriach kary. Tradycyjnie kara uzasadniana jest w ramach dwóch grup teorii: utylitarnych (gdzie kara pełni funkcję celowościową) oraz teorii spra-wiedliwościowych/retrybutywnych (w których kara pełni funkcję sprawiedliwej odpłaty). Teorie utylitarne utożsamiane są jednak niekiedy z uzasadnieniem przy-zwolenia na naruszanie praw indywidualnych, a teorie retrybutywne z kolei wy-kluczają lub marginalizują resocjalizację. W niniejszej pracy zaproponowano więc alternatywne dla tych dwóch nurtów ugruntowanie filozoficzne dla wyko- 12 WSTĘP nywania kary wobec użytkowników narkotyków, sięgając do filozofii Arystote-lesa. Celem wykonywania kary w teoriach aretologicznych nie jest użyteczność ani sprawiedliwość, ale zapewnienie szczęśliwości – warunków do prowadzenia satysfakcjonującego, godnego życia. W pracy sformułowano ponadto krytykę modelu terapeutycznego polityki wykonywania kary pozbawienia wolności wo-bec osadzonych będących użytkownikami z punktu widzenia pozostałych mo-deli. Podstawowym problemem badawczym jest odpowiedź na pytanie – jak wy-glądają działania prowadzone w polskim systemie penitencjarnym wobec osób będących użytkownikami środków odurzających, substancji psychotropowych lub środków zastępczych, z punktu widzenia dyskursu światowego, oraz w jaki sposób można je uzasadnić w filozofii moralnej. Niniejsze opracowanie ma charakter interdyscyplinarny, skorzystano więc z literatury nie tylko kryminologicznej, prawnokarnej i penitencjarnej, ale rów-nież z opracowań z zakresu medycyny, psychologii, terapii uzależnień i filozofii. Metodę opisową wykorzystano do analizy dorobku naukowego kryminologii, pe-nitencjarystyki i psychologii, omawiając problematykę obecności narkotyków w zakładach karnych oraz postępowania z osobami będącymi użytkownikami środków odurzających, substancji psychotropowych lub środków zastępczych. Posiłkowano się również tą metodą w celu przedstawienia dorobku medycyny w zakresie usług medycznych dla użytkowników narkotyków oraz ich proble-mów zdrowotnych. W celu przybliżenia metod postępowania z osobami będą-cymi użytkownikami, w pracy dokonano też opisowej analizy raportów agend organizacji międzynarodowych, agend rządowych oraz organizacji pozarządo-wych zajmujących się tym zagadnieniem. Metoda dogmatyczna, jak i prawno-analityczna posłużyły do analizy przepi-sów prawnych odnoszących się do celów wykonywania kary pozbawienia wol-ności w polskim systemie penitencjarnym. Dokonano również analizy praktyki stosowania prawa w zakresie problematyki, na ile założenia prawne i doktrynalne względem polityki wykonywania kary pozbawienia wolności są wdrażane przez więziennictwo wobec użytkowników środków odurzających. Z kolei analiza opi-sowa literatury filozoficznej i filozoficzno-prawnej z zakresu teorii kary została wykorzystana do uzasadnienia celów modelu terapeutycznego polityki wykony-wania kary pozbawienia wolności wobec osób będących użytkownikami. Problematyka prowadzenia działań w systemie penitencjarnym wobec użyt-kowników środków odurzających, substancji psychotropowych lub środków za-stępczych jest tematem aktualnym, gdyż na całym świecie duży odsetek skaza-nych stanowią użytkownicy narkotyków1. Ten fakt wpływa często na niezadowa-lające efekty oddziaływań penitencjarnych, gdyż praca z tymi osadzonymi jest utrudniona. Uzależnionym trudniej jest opuścić środowisko przestępców i często 1 Zob. rozdział 1.3. na temat prób szacowania rozmiarów zjawiska używania substancji odurza-jących w więzieniach. WSTĘP 13 do niego powracają po odbytym wyroku i kontynuują popełnianie przestępstw2. W literaturze często opisuje się to zjawisko jako „błędne koło” – po popełnieniu przestępstwa sprawca trafia do zakładu karnego, a po ukończeniu odbywania kary osoba ta ma trudności z włączeniem się w życie społeczeństwa, co powoduje popełnienie kolejnego przestępstwa i powrót do zakładu karnego3. Jedną z prób przerwania tego koła jest prowadzenie oddziaływań terapeutycznych4. Konieczność prowadzenia oddziaływań terapeutycznych również w Polsce została zaliczona do najważniejszych środków oddziaływania penitencjarnego i w sposób wyraźny umieszczona w ramach zasadniczych metod postępowania ze skazanymi5. Zgodnie z art. 67 § 3 kkw [w] oddziaływaniu na skazanych, przy poszanowaniu ich praw i wymaganiu wypełniania przez nich obowiązków, uwzględnia się przede wszystkim pracę, zwłaszcza sprzyjającą zdobywaniu odpowiednich kwalifikacji zawodowych, nauczanie, zajęcia kulturalno- -oświatowe i sportowe, podtrzymywanie kontaktów z rodziną i światem zewnętrznym oraz środki terapeutyczne. Oddziaływania terapeutyczne prowadzone w polskich zakładach karnych re-alizowane są na podstawie Kodeksu karnego wykonawczego w ramach systemu terapeutycznego. Zgodnie z art. 81 kkw karę pozbawienia wolności wykonuje się w trzech systemach, w tym może być ona wykonywana w systemie terapeutycz-nym6. W art. 97 § 1 kkw wymieniono cele wykonywania kary wobec skazanego w systemie terapeutycznym, wskazując na potrzebę zapobiegania pogłębiania się nieprawidłowych cech osobowości, przywracanie równowagi psychicznej, 2 Zob. np. J. Bonta, D.A. Andrews, Risk-Need-Responsivity Model for Offender Assessment and Rehabilitation, czerwiec 2007, Public Safety Canada, Cat. No.: PS3-1/2007-6, s. 6, którzy trak-tują nadużywanie narkotyków jako jeden z głównych czynników w szacowaniu ryzyka powrot-ności do przestępstwa; zob. też B.M. Huebner, Drug Abuse, Treatment, and Probationer Reci-divism, Illinois Criminal Justice Information Authority, dostępne na: http://www.icjia.state.il.us/ public/pdf/ResearchReports/Drug%20Abuse%20Treatment%20and%20Probationer%20Reci-divism.pdf, która pisze: „prawdopodobieństwo ponownego aresztowania w ciągu czterech lat od opuszczenia zakładu karnego w przypadku osoby, u której stwierdzono nadużywanie narko-tyków, jest 1,2 razy większe”; S. Belenko, N. Patapis, M.T. French, Economic Benefits of Drug Treatment: A Critical Review of the Evidence for Policy Makers, Treatment Research Institute at the University of Pennsylvania, luty 2005, s. 25; podobnie wykazano w przypadku osób, które popełniły przestępstwo narkotykowe, zob. np. New York State Commission on Drugs and the Courts, Confronting the Cycle of Addiction & Recidivism: A Report to Chief Judge Judith S. Kaye, czerwiec 2000, dostępne na: https://www.nycourts.gov/reports/addictionrecidivism.shtml: „statystyki więzień stanowych wykazują, iż przestępcy narkotykowi często są recydywistami”. 3 T. Szymanowski, Polityka karna i penitencjarna w Polsce w okresie przemian prawa karnego. Podstawowe problemy w świetle badań empirycznych, Wyd. Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2005, s. 198–199. 4 Ibidem. 5 Ibidem, s. 198–201. 6 Art. 81 kkw: „Karę pozbawienia wolności wykonuje się w systemie: 1) programowanego od-działywania, 2) terapeutycznym, 3) zwykłym”. 14 WSTĘP kształtowanie umiejętności współżycia społecznego i przygotowanie do samo-dzielnego życia7. Terapia na oddziałach terapeutycznych dla uzależnionych od narkotyków jest oparta na programach poznawczo-behawioralnych. Podstawowym warunkiem udziału w terapii uzależnienia jest odstawienie środków odurzających, a pro-gramy profilaktyki HIV/AIDS mają drugorzędne znaczenie w stosunku do pro-gramów terapii uzależnienia8. To ujęcie wydaje się być coraz częściej kwestio-nowane9. Krytyka podejścia abstynencyjnego i oparcie usług dla użytkowników narkotyków na redukcji szkód ma swoje korzenie w idei zastąpienia dotychcza-sowej punitywnej polityki narkotykowej podejściem redukcji szkód, zorientowa-nym na zdrowie publiczne10. Podkreśla się, że dotychczas prowadzona polityka narkotykowa wywołuje szereg negatywnych konsekwencji do których należy m.in. rozprzestrzenienie się chorób zakaźnych, w tym HIV11. Również na forum międzynarodowym prowadzenie działań względem użyt-kowników narkotyków coraz częściej postrzegane jest przez pryzmat zapobiega-nia zakażeniom HIV. Obecnie prowadzona polityka agend ONZ względem 7 Art. 97 § 1 kkw: „Wykonując karę w systemie terapeutycznym, uwzględnia się w postępowaniu ze skazanymi w szczególności potrzebę zapobiegania pogłębianiu się patologicznych cech oso-bowości, przywracania równowagi psychicznej oraz kształtowania zdolności współżycia spo-łecznego i przygotowania do samodzielnego życia”. 8 A. Majcherczyk, Programy resocjalizacji skazanych – głos w dyskusji o stanie i perspektywach więziennictwa, „Przegląd Więziennictwa Polskiego” 2006, nr 52–53, s. 31. 9 Zob. np. A.G. Marlatt, A.W. Blume, G.A. Parks, Integrating harm reduction therapy and tradi-tional substance abuse treatment, „Journal of Psychoactive Drugs” 2001, t. 33, nr 1, s. 13, którzy piszą: „nowe podejścia do terapii nadużywania substancji są desperacko potrzebne. Tradycyjne modele dostarczania usług użytkownikom oferują niewiele, o ile w ogóle, w zakresie udzielania pomocy wielu osobom cierpiącym z powodu nadużywania alkoholu i innych narkotyków, które nie mogą zaprzestać używania narkotyków, które mogą chcieć kontynuować używanie narko-tyków, umiarkowanie używać narkotyków lub ewentualnie zaprzestać używania”. 10 Zob. ibidem, s. 14, Autorzy piszą: „[…] terapia redukcji szkód oferuje specjalistom charaktery-zującą się współczuciem i pragmatyzmem alternatywę zdrowia publicznego w stosunku do «wojny z narkotykami» (czyli zero tolerancji dla spożywania substancji). Mentalność «wojny z narkotykami» obejmuje poglądy spójne z moralnym modelem uzależnienia od narkotyków [źródło pominięte – przyp. aut.], który identyfikuje używanie substancji jako zło społeczne, a nie jako problem zdrowia publicznego”. Zob. też na temat polityki narkotykowej w Ameryce Łacińskiej: D. Rossi, S. Harris, M. Vitarelli-Batista, The Impacts of the Drug War in Latin Amer-ica and the Caribbean, [w:] At What Cost? HIV and Human Rights Consequences of the Global War on Drugs, International Harm Reduction Development Program, Open Society Institute, 2009, s. 116–117: „[…] oprócz wpływu na redukcję podaży, amerykańska agenda «wojny z narkotykami» miała wpływ na politykę redukcji popytu w kilku krajach Ameryki Łacińskiej i krajów karaibskich. W praktyce oznacza to promowanie bardzo punitywnego i opartego na abstynencji podejścia do używania narkotyków zamiast zorientowanego na zdrowie publiczne podejścia redukcji szkód. Wciąż rośnie liczba badań dokumentujących wpływ na zdrowie, a szczególnie na ryzyko transmisji chorób przenoszonych przez krew, twardej polityki kontroli narkotyków w rejonie, chociaż na razie jest niewiele takich badań”. 11 Zob. np. D. Rossi, S. Harris, M. Vitarelli-Batista, op. cit., s. 117. WSTĘP 15 opieki, zapobiegania i terapii HIV wobec osób używających dożylnie narkoty-ków nazwana została „podejściem wszechstronnym” (comprehensive approach). Jako środki „podejścia wszechstronnego” w punkcie 6 dokumentu wydanym przez UNAIDS wymienia się: „dostęp do sterylnego sprzętu do wstrzykiwania narkotyków, terapia substytucyjna metadonem lub buprenorfiną, outreach [praca bezpośrednio w środowisku osób używających narkotyków – przyp. aut.], dostar-czanie informacji na temat HIV w kontekście bezpieczniejszego wstrzykiwania narkotyków i bezpieczniejszego seksu”12. Według tego dokumentu są to „najbar-dziej efektywne i najlepiej opłacalne sposoby na zapobieganie epidemii wśród osób wstrzykujących narkotyki”13. W wyliczeniu najefektywniejszych sposobów zapobiegania HIV w ramach „podejścia wszechstronnego” UNAIDS zabrakło więc terapii uzależnienia od narkotyków. Pomimo że w innych dokumentach ONZ terapia uzależnienia znaj-duje miejsce pośród środków zapobiegania HIV względem użytkowników nar-kotyków w ramach „podejścia wszechstronnego”14, nie ulega jednak wątpliwo-ści, że w kontekście prewencji HIV wśród użytkowników narkotyków prioryte-towo traktuje się środki redukcji szkód, a nie działania ukierunkowane na zaprze-stanie używania narkotyków. Raport Globalny UNAIDS z 2010 r. w pierwszym rozdziale donosi, że „wielu ludzi wciąż nie ma gotowego dostępu do prezerwatyw i lubrykantów, a osoby używające narkotyków nie mają wystarczającego dostępu do sterylnych igieł”15. Nie wspomina natomiast o dostępie do terapii uzależnienia. Podobnie, opisując wysiłki prewencyjne wobec osób używających narkotyków, raport podkreśla, że „zapewnianie bezpiecznego wstrzykiwania narkotyków poprzez dostarczanie sterylnego sprzętu jest relatywnie łatwe, niedrogie i może znacząco obniżyć po-ziom transmisji HIV”16. W dokumencie pominięto terapie uzależnienia i inne dzia-łania podejmowane w celu ograniczenia używania narkotyków. Raport przedsta-wia natomiast dane dotyczące dostępu do sterylnego sprzętu do iniekcji17. Prymat redukcji szkód podkreślany jest w dokumentach ONZ również w przypadku już prowadzonych terapii uzależnienia. Przykładowo, WHO zaleca 12 UNAIDS Programme Coordinating Board, HIV Prevention Among Drug Users, Genewa, 8 czer-wca 2009 r., UNAIDS/PCB(24)/09.9.Rev.1, s. 5, dostępne na: http://data.unaids.org/pub/Infor-mationNote/2009/20090518_hiv_prevention_among_idus_final_en.pdf. 13 Ibidem. 14 Dokument WHO wymienia 9 interwencji, na drugim miejscu po „programach dystrybucji igieł i strzykawek” znajduje się „leczenie substytucyjne i inne terapie uzależnienia”, zob. WHO, UNODC, UNAIDS, Technical Guide for countries to set targets for universal access to HIV prevention, treatment and care for injecting drug users, 2009, s. 6, dostępne na: http://whqlibdoc.who.int/publications/2009/9789241597760_eng.pdf. 15 UNAIDS, Global Report. UNAIDS Report on the Global AIDS Epidemic, 2010, dostępne na: http://www.unaids.org/globalreport/global_report.htm, s. 12. 16 Ibidem, s. 73. 17 Ibidem, s. 72–73. 16 WSTĘP rezygnację w ramach społeczności terapeutycznych z celu „tylko abstynencja” (abstinence only) na rzecz celu „abstynencja w ostateczności” (abstinence even-tually)18. Model ten, oparty na redukcji ryzyka zakażenia HIV, został określony w dokumencie jako „zdroworozsądkowe podejście” (common sense approach)19. Postrzeganie prowadzenia działań względem użytkowników narkotyków przez pryzmat zdrowia publicznego przenika również na grunt penitencjarystyki i do sposobu myślenia o wykonywaniu kary pozbawienia wolności wobec osób będących użytkownikami środków odurzających20. Podkreśla się, że narkotyki są jednym z podstawowych problemów systemów więziennych na całym świecie. Karen Duke wyjaśnia, iż wynika to z faktu, że w wielu krajach na świecie osoby używające narkotyki są traktowane surowo przez systemy karne, a wysokie kary pozbawienia wolności stosowane wobec nich skutkują stosunkowo wysoką liczbą użytkowników narkotyków w zakładach karnych21. Często przypomina się, że więzienia wolne od narkotyków to wizja nierealistyczna. Narkotyki są do-stępne w więzieniach na całym świecie, pomimo znacznych wysiłków i nakładów na ich wykrywanie oraz wysokich kar nakładanych na osoby używające narkoty-ków w więzieniach. Z używaniem narkotyków w zakładach karnych wiąże się ryzyko rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych, a przede wszystkim żółtaczki typu B i C oraz HIV. Poziom zakażenia tymi chorobami jest wyższy niż w popu-lacji wolnościowej. Zwraca się uwagę na fakt, że nierealistyczne jest oczekiwa-nie, że osadzeni zaprzestaną używania substancji odurzających w zakładach kar-nych22. Nawet jeżeli osoby uzależnione przebywają na oddziałach wolnych od 18 WHO, Harm reduction: good practice in Asia, integration of harm reduction into abstinence-based therapeutic communities, A Case Study of We Help Ourselves, Australia 2006, s. 11–12; zob. też S.H. Kellogg, On “Gradualism” and the building of the harm reduction–abstinence continuum, „Journal of Substance Abuse Treatment” 2003, t. 25, s. 243. 19 Ibidem, s. 11. 20 Zob. np. K. Duke, Drugs, Prisons and Policy-Making, Palgrave Macmillan, 2003, s. 205, która pisze: „[…] tradycyjnie system penitencjarny postrzegał narkotyki jako przyczynę przestępczo-ści i przestępstwo samo w sobie, nie jako problem zdrowotny użytkownika i problem zdrowia publicznego. Ta penitencjarna perspektywa kontroli i kryminalizacji użytkowników narkotyków ograniczyła dyrektorów zakładów karnych we wdrażaniu redukcji szkód do polityki narkotyko-wej”. 21 Zob. np. V. Schiraldi, B. Holman i P. Beatty, Poor prescription: The Costs of Imprisoning Drug Offenders in the United States, Justice Policy Institute 2000, dostępne na: http://www.drugpo-licy.org/docUploads/PoorPrescription.pdf; zob też: A.G. Marlatt, A.W. Blume, G.A. Parks, op. cit., s. 14: „[…] polityka zero tolerancji [dla spożywania substancji odurzających – przyp. aut.] doprowadziła do rekordowej ilości osadzonych sprawców przestępstw związanych z nar-kotykami”. 22 Zob. H. Stöver, Drug and HIV/AIDS services in European Prisons, Band 8 der Schriftenreihe „Gesundheitsförderung im Justizvollzug”, BIS-Verlag der Carl von Ossietzky Universität Ol-denburg, Oldenburg 2002, s. 71, który pisze: „[…] jest wątpliwe, czy cel prowadzenia przez osadzonych życia wolnego od narkotyków podczas pobytu w zakładzie karnym jest realistyczny – narkotyki są relatywnie łatwo dostępne w zakładach karnych, przeszłość osadzonych często była zdominowana przez narkotyki, więc nie mogą one zostać po prostu wyeliminowane”. WSTĘP 17 narkotyków, nie są one w dostateczny sposób przygotowywane do kontynuowa-nia abstynencji na wolności. Omawiając działania na rzecz iniekcyjnych użytkowników narkotyków na terenie zakładów karnych, na pierwszy plan coraz częściej wysuwa się problema-tykę zapobiegania zakażeniom HIV. W tym celu zaleca się wprowadzenie w za-kładach karnych dostępu do usług z dziedziny redukcji szkód – leczenia substy-tucyjnego i programów wymiany igieł i strzykawek23. Podkreśla się, że: „od-mowa funkcjonariuszy służby więziennej udzielania osadzonym sterylnych igieł w zakładach karnych, gdzie ma miejsce iniekcyjne używanie narkotyków i ko-rzystanie ze wspólnych igieł, jest przyzwoleniem na rozprzestrzenianie się HIV i HCV w populacji więziennej i w całym społeczeństwie”24. Na forum międzynarodowym, na podstawie tzw. zasady ekwiwalencji (prin-ciple of equivalence) oenzetowskie „podejście wszechstronne” implementowane jest również w zakładach karnych. „Zasada ekwiwalencji” została sformułowana w Podstawowych zasadach traktowania więźniów przyjętych Rezolucją Zgroma-dzenia Ogólnego ONZ 45/111 z dnia 14 grudnia 1990 r. Zasada ta mówi, że „więźniowie powinni mieć dostęp do pomocy lekarskiej dostępnej w kraju, bez 23 Zob. np. Ch.P. Krebs, Inmate factors associated with HIV transmission in prison, „Criminology & Public Policy” 2006, t. 5, nr 1, s. 113–135; M. Macdonald, Study of the Health Care Provision, Existing Drug Services and Strategies Operation in Prisons in Ten Countries from Central and Eastern Europe, European Institute for Crime Prevention and Control, Criminal Justice Press, nr 45, Helsinki 2005, dostepne na: http://www.peacepalacelibrary.nl/ebooks/files/HEUNI_ f0gyxe5.pdf; H. Stöver, M. MacDonald, S. Atherton, Harm Reduction in European Prisons. A Compilation of Models of Best Practice, BIS-Verlag der Carl von Ossietzky Universität Ol-denburg, Oldenburg 2007, dostępne na: http://oops.uni-oldenburg.de/813/1/stohar07.pdf; H. Zurhold, H. Stöver, Ch. Haasen, Female drug users in European Prisons – best practice for relapse prevention and reintegration. Final Report And Recommendations, JAI/2003/ AGIS/191, Hamburg 2004, dostępne na http://www.akzept.org/pdf/volltexte_pdf/nr11/EU-fe-male_prisoners.pdf; G. Betteridge, Public health agency says prison needle exchanges reduce risk, do not threaten safety or security, „HIV AIDS Policy Law Review” 2007, t. 12, nr 1, s. 20–22; L. Michel, P.M. Carrieri, A. Wodak, Harm reduction and equity of access to care for French prisoners: a review, „Harm Reduction Journal” 2008, t. 5, nr 17, dostępne na: http://www.harm-reductionjournal.com/content/5/1/17; S. Okie, Sex, drugs, prisons, and HIV, „New England Journal of Medicine” 2007, t. 356, nr 2, s. 105–108, dostępne na: http://www. nejm.org/doi/full/10.1056/NEJMp068277; C. Poulin, et al., Prevalence of HIV and hepatitis C virus infections among inmates of Quebec provincial prisons, „Canadian Medical Association Journal” 2007, t. 177, nr 3, s. 252–256, dostępne na: http://www.cmaj.ca/content/177/ 3/252.long; A. Sarang, R. Stuikyte, R. Bykov, Implementation of harm reduction in Central and Eastern Europe and Central Asia, „International Journal of Drug Policy” 2007, t. 18, nr 2, s. 129–135, dostępne na: http://www.ijdp.org/article/S0955-3959%2806%2900235-0/fulltext; K. Stark, U. Herrmann, S. Ehrhardt i U. Bienzle, A syringe exchange programme in prison as prevention strategy against HIV infection and hepatitis B and C in Berlin, Germany, „Epidemiology and Infection” 2006, t. 134, nr 4, s. 814–819. 24 R. Lines, R. Jürgens, G. Betteridge, H. Stöver, D. Laticevschi, J. Nelles, Prison Needle Ex-change: Lessons from a Comprehensive Review of International Evidence and Experience, Ca-nadian HIV/AIDS Legal Network, 2006, s. 48. 18 WSTĘP dyskryminacji wynikającej z ich sytuacji prawnej” (Zasada 9). Zgodnie z założe-niami UNAIDS obecnie priorytetem ONZ w strategii zapobiegania HIV wśród osób wstrzykujących narkotyki jest dostęp do sterylnego sprzętu. WHO uznaje, że „wszyscy więźniowie mają prawo do opieki zdrowotnej, włączając środki pre-wencyjne takie same, jak te dostępne w kraju bez dyskryminacji, w szczególności wynikającej z ich sytuacji prawnej lub obywatelstwa”. (Zasada Ogólna A1 w Wy-tyczne w sprawie zakażeń HIV i AIDS w więzieniach)25. W tych samych wytycz-nych WHO uznaje, że „w krajach, gdzie igły i strzykawki są dostarczane osobom używającym dożylnie narkotyków przebywającym na wolności, powinno się roz-ważyć dostarczanie sprzętu iniekcyjnego podczas pobytu w zakładzie karnym oraz po zwolnieniu osobom, które o to poproszą” (Zasada C [III] 24). Pomimo iż dostęp osadzonych do sprzętu do iniekcji budzi kontrowersje, sły-chać głosy, że takie działania nie są wystarczające dla ochrony zdrowia osadzo-nych przed zakażeniem HIV. Specjaliści zapobiegania HIV na VI Światowej Konferencji AIDS argumentowali, że niezbędne jest stworzenie specjalnych miejsc w zakładach karnych, gdzie osadzeni będą mogli bezpiecznie wstrzykiwać narkotyki26 – miejsc konsumpcji narkotyków lub bezpiecznej iniekcji (drug con-sumption rooms, shooting rooms (galleries), safe injection sites, heroin injecting rooms lub supervised injecting sites). Ich celem jest zapewnienie bezpiecznego środowiska umożliwiającego higieniczne spożycie narkotyków, redukcja umie-ralności i chorobowości, stabilizacja i promocja zdrowia osób używających nar-kotyków dożylnie oraz redukcja publicznego spożywania narkotyków i związa-nych z tym niedogodności27. Według Joanne Csete i Thomasa Kerra obecność takich miejsc na terenie zakładów karnych „zmniejszy ilość zakażeń HIV i HCV” 25 WHO, Guidelines on HIV infections and AIDS in prisons, WHO/GPA/DIR,93.3 (1993), dostępne na: http://www.who.int/hiv/pub/idu/guidelines_hiv_prisons/en/index.html. 26 Zob. M.-C. Macphee, Harm Reduction Facility Faces Renewal Challenge, „Canadian Women’s Health Network” 2006/2007, t. 9, nr 1/2, dostępne na: http://www.cwhn.ca/en/node/39447. 27 Zob D. Hedrich, European report on drug consumption rooms, EMCDDA 2004, s. 24–27. Zob. też np., Supervised injecting facilities (SIFs): The Facts, „Yarra Drug & Health Forum” 2011, dostępne na: http://www.ydhf.org.au/data/SIF%20Fact%20SheetOct26.pdf; G. Stimson, J. Strang i N. Wright, The Report of the Independent Working Group on Drug Consumption Rooms, Joseph Rowntree Foundation, York 2006, dostępne na: http://www.jrf.org.uk/ sites/files/jrf/9781859354711.pdf; Deutsche AIDS-Hilfe, Drug Consumption Rooms in Ger-many. A Situational Assessment by the AK Konsumraum, Berlin 2011, dostępne na: http://www.akzept.org/pdf/aktuel_pdf/DKR07af1Eng.pdf; E. Wood, M.W. Tyndall, J.S. Mon-taner i T. Kerr, Summary of findings from the evaluation of a pilot medically supervised safer injecting facility, „Canadian Medical Association Journal” 2006, t. 175, nr 11, s. 1399–1404 dostępne na: http://www.cmaj.ca/content/175/11/1399.full.pdf+html; Health Canada, Vancou-ver’s INSITE service and other supervised injection sites: What has been learned from research? Final report of the Expert Advisory Committee, Ottawa 2008, dostępne na: http://www.hc-sc.gc.ca/ahc-asc/pubs/_sites-lieux/insite/index-eng.php; K. Dolan, J. Kimber, C. Fry, J. Fitzgerald, D. Mcdonald, F. Trautmann, Drug consumption facilities in Europe and the establishment of su-pervised injecting centres in Australia, „Drug and Alcohol Review” 2000, t. 19, s. 337–346. WSTĘP 19 oraz „pomoże więźniom odstawić narkotyki”28. Proponują oni zastąpienie „pro-wadzonej przez rząd wojny z narkotykami” „postępową polityką, której priory-tetem są środki redukcji szkód, oparte na dowodach naukowych”29. Inicjatywa implementacji miejsc konsumpcji narkotyków w zakładach kar-nych zyskała też wsparcie m.in. elit politycznych w Portugalii. Tamtejszy Rzecz-nik Praw Obywatelskich (Provedor de Justiça), wsparty przez stowarzyszenie prawników portugalskich i Dioga Freitas do Amaral – przewodniczącego komisji reformy penitencjarnej, zarekomendował w 2004 r. wprowadzenie miejsc bez-piecznej iniekcji w więzieniach w celu zmniejszenia epidemii HIV. Fernando Ne-grao, prezes Portugalskiego Instytutu ds. Narkotyków, efektywność tych miejsc uzależnił od stopnia przeludnienia zakładów karnych30. Ze względu na coraz czę-ściej pojawiające się głosy specjalistów polityki narkotykowej o potrzebie imple-mentacji miejsc konsumpcji narkotyków na terenach zakładów karnych, temat ten wart jest poświecenia mu uwagi, szczególnie pod kątem kompatybilności miejsc bezpiecznej iniekcji i realiów penitencjarnych. Debaty na temat, jaki model prowadzenia polityki narkotykowej jest korzyst-niejszy, toczą się od wielu lat między zwolennikami liberalizacji tej polityki a zwolennikami utrzymania status quo lub ostrzejszej reakcji na przestępczość związaną z narkotykami. Tematyka ta została pominięta w pracy z powodu in-tensywności tej dyskusji w literaturze, polityce i mediach. Z tego również względu, w pracy odróżniono cele wymierzania kary od celów wykonywania kary. Przyjęto, że cele wymierzania kary i cele wykonywania kary nie muszą być tożsame, i skupiono się na analizie jedynie celów wykonywania kary. W pracy pominięto też m.in. problematykę niejednoznacznego charakteru związku pomiędzy narkomanią a przestępczością31, zagadnienia dotyczące stra-tegii zapobiegania narkomanii w społeczeństwie, reakcji prawa karnego na prze-stępczość osób używających narkotyków, zagadnienie przestępczości narkotyko-wej oraz alternatyw dla kary pozbawienia wolności wobec sprawców przestępstw będących użytkownikami narkotyków (w tym środków o charakterze leczniczo-profilaktycznym). Pominięto więc zagadnienia związane z ustalaniem przyczyn obecności dużej liczby użytkowników w zakładach karnych. Rozważania te nie zostały uwzględnione ze względów objętościowych oraz z uwagi na fakt, iż wchodzą one bardziej w tematyczny zakres polityki narkotykowej niż polityki wykonywania kary pozbawienia wolności, której poświęcona jest niniejsza praca. W literaturze, głównie na gruncie etyki, nauki prawa karnego, kryminologii, psychologii i medycyny, wciąż trwa konflikt o naturę uzależniania od narkoty- 28 Zob. M.-C. Macphee, op. cit., passim. 29 Ibidem. 30 R. Jürgens, Portugal: Report recommends needle exchange or safe injection sites in prisons, Irish Penal Reform Trust, 22 kwietnia 2004, dostępne na: http://www.iprt.ie/contents/374. 31 Na temat relacji pomiędzy środkami odurzającymi a przestępczością zob.: J. Błachut, A. Ga-berle, K. Krajewski, Kryminologia, Wyd. Arche, Gdańsk 2006, s. 384–393, 396–398 i 400–413. 20 WSTĘP ków – czy jest chorobą nabytą, czy uwarunkowaną genetycznie, lub uzależnienie to jest całkowicie kwestionowane jako choroba. Problematyka ta jest skompliko-wana, wybiega poza tematykę pracy i nie zajęto stanowiska również w tej kwestii. Ze względu na interdyscyplinarność pracy, ustalenie używanej terminologii jest szczególnie istotne. Podane wyjaśnienia terminów są użyte jedynie na po-trzeby tej pracy, bez ambicji nadawania im uniwersalnych znaczeń. Związki pomiędzy narkotykami a przestępczością są powszechnie znane, chociaż charakter tych relacji nie jest jednoznaczny. W ramach polityki krymi-nalnej od wielu lat prowadzi się intensywne debaty na temat tych relacji. Polityka kryminalna z punktu widzenia kryminologów polega m.in. na naukowej ewalua-cji skuteczności mechanizmów wprowadzanych w zakesie prawa karnego32. Za ojca polityki kryminalnej uchodzi Franz von Liszt, według którego polityka ta obejmuje również działania profilaktyczne33. Juliusz Makarewicz politykę kry-minalną z kolei określił jako naukę, która „ma za zadanie stworzenie syntezy środków walki z przestępstwem jako zjawiskiem niepożądanym”34. Według Aleksandra Mogilnickiego polityka kryminalna powinna się zajmować tymi, któ-rzy jeszcze nie popełnili przestępstwa, natomiast prawo karne – przestępcami35. Bronisław Wróblewski uznał natomiast, że „polityka kryminalna jest to nauka o badaniu, w jaki sposób zorganizować instytucje przeznaczone do walki z prze-stępczością, aby osiągnięty został największy moralny i materialny postęp społe-czeństwa”36. Współcześnie Janina Błachut mówi o polityce kryminalnej w ujęciu wąskim i szerokim. W ujęciu wąskim polityka kryminalna jest działalnością re-presyjną, będącą reakcją na dokonane czyny zabronione pod groźbą kary wyko-nywanej przez instytucje wymiaru sprawiedliwości w postaci stosowania prawa karnego. W ujęciu szerokim z kolei, polityka kryminalna wykracza poza działal-ność represyjną i obejmuje także działania o charakterze prewencyjnym, w tym szeroką gamę instrumentów polityki społecznej37. Polityka penitencjarna jest częścią polityki kryminalnej i decyduje o sposobie realizacji przepisów prawa karnego wykonawczego, w tym o podejściu do kary pozbawienia wolności i innych środków reakcji na przestępczość. Od prowadzo-nej polityki penitencjarnej uzależnione jest funkcjonowanie systemu penitencjar- 32 D. Szabo, Kryminologia i polityka kryminalna, PWN, Warszawa 1987, s. 111. 33 F. von Lisz, Kriminal-politische Aufgaben, „Zeitschrift fur die gesamte Strafrechtswissenschaft 1889, t. 9; idem, Die deterministichen Gegner der Zweckstrafe, „Zeitschrift fur die gesamte Strafrechtswissenschaft” 1893, t. 13; cyt. za: M. Wąsowicz, Nurt socjologiczny w polskiej myśli prawnokarnej, „Rozprawy Uniwersytetu Warszawskiego”, Wyd. UW, Warszawa 1989, s. 184. 34 J. Makarewicz, Prawo karne ogólne, Lwów 1914, s. 42–47; cyt. za: M. Wąsowicz, op. cit., s. 185. 35 A. Mogilnicki, Władza dyskrecjonalna sędziego kryminalnego, Lwów 1911, s. 2 (referat wygło-szony na V Zjeździe Prawników i Ekonomistów Polskich); cyt. za M. Wąsowicz, op. cit., s. 186. 36 B. Wróblewski, Wstęp do polityki kryminalnej, s. 11; cyt. za M. Wąsowicz, op. cit., s. 187. 37 Janina Błachut, wykład z przedmiotu „polityka kryminalna”, Uniwersytet Jagielloński, 15.10.2008 r. WSTĘP 21 nego. Częścią polityki penitencjarnej jest polityka wykonywania kary pozbawie-nia wolności. W ramach polityki wykonywania kary pozbawienia wolności można kreować strategie dotyczące różnych kategorii osadzonych, w tym użytkowników środ-ków odurzających, substancji psychotropowych lub środków zastępczych. Nie-którzy przedstawiciele doktryny określają kształtowanie strategii względem tej grupy osadzonych mianem „polityki narkotykowej w więzieniach” (drug policy in prisons)38. W niniejszej pracy zrezygnowano z użycia terminu „polityka nar-kotykowa w więzieniach” i zaproponowano zastąpienie tych działań terminem „polityka wykonywania kary pozbawienia wolności wobec osób będących użyt-kownikami środków odurzających, substancji psychotropowych lub środków za-stępczych”. Uznano, że polityka narkotykowa jest prowadzona zazwyczaj przez uprawnione do tego organy państwowe w kontekście ogólnym, a nie w kontekście osób przeby-wających na terenie konkretnej instytucji. Przestępstwo narkotykowe jest zazwyczaj podobnie traktowane, niezależnie na terenie jakiej instytucji zostało popełnione. Nie wyklucza to oczywiście możliwości regulowania spożycia substancji odurzających dodatkowo w ramach zasad sformułowanych na potrzeby danej instytucji. Specy-ficzne podejście do użytkowników przebywających na terenie danej instytucji może wynikać z charakteru tej instytucji i celów, jakim ona służy. Tak więc na jej terenie mogą być prowadzone dodatkowe, w stosunku do polityki narkotykowej, działania względem użytkowników substancji odurzających, np. przeszukania bagaży na lot-nisku, wydalenie użytkowników narkotyków z internatu lub imprezy masowej. Czę-sto osoby korzystające z tych instytucji dobrowolnie poddają się tym reżimom (np. lotnisko), a czasem wbrew własnej woli (np. zakład karny). Osoby posługujące się terminem „polityka narkotykowa w więzieniach” mo-głyby jednak podnieść, że nazywanie „polityką narkotykową” działań związa-nych z regulowaniem używania narkotyków w internatach czy szkołach – w prze-ciwieństwie do zakładu karnego – nie jest uzasadnione, gdyż używanie narkoty-ków nie występuje tam w takim natężeniu, jak w zakładach karnych. Kolejnym jednakże powodem, dla którego mówienie o polityce narkotykowej w zakładach karnych wydaje się nieuprawnione, jest właśnie specyfika zakładu karnego, gdyż zapobieganie narkomanii nie jest podstawową funkcją tej instytucji. Założenie, że działania wobec użytkowników narkotyków na terenie zakładów karnych sta-nowią „politykę narkotykową”, a nie element „polityki wykonywania kary po-zbawienia wolności”, mogłoby wskazać na konieczność przejęcia prowadzenia tej działalności przez organy państwowe zajmujące się polityką narkotykową, a nie organy zajmujące się polityką penitencjarną. Odbyłoby się to ze szkodą dla osadzonych, gdyż więziennictwo lepiej zna specyfikę pracy z tymi osobami, w warunkach panujących w zakładach karnych. 38 Tak np. K. Duke, op. cit., passim. 22 WSTĘP Polityka to „działalność wytyczana przez ośrodek decyzji sformalizowanej grupy społecznej (organizacji), zmierzająca do realizacji ustalonych celów za po-mocą określonych środków”39. Uzasadnieniem dla prowadzenia polityki po-winny być poglądy zdroworozsądkowe oraz niebudzące kontrowersji badania na-ukowe40. Polityka wykonywania kary pozbawienia wolności wobec użytkowni-ków środków odurzających oznacza strategie oddziaływania na tę grupę osadzo-nych, które realizują ustalone cele za pomocą określonych środków. Politykę tę prowadzi ustawodawca w aktach prawnych oraz organy administracyjne danego kraju, wydając regulaminy, zarządzenia, zalecenia i inne akty prawne, zarówno wiążące, jak i niewiążące. Organy administracyjne obejmują jednostki scentralizo-wane (Centralny Zarząd Służby Więziennej), jak i administracje poszczególnych zakładów karnych, a nawet pracowników danego zakładu np. poprzez ich współ-pracę w tworzeniu programów terapeutycznych na potrzeby danego zakładu. Wydaje się, iż przy kształtowaniu polityki wykonywania kary pozbawienia wolności wobec użytkowników środków odurzających będą odgrywały rolę czynniki, które wywierają stały wpływ na funkcjonowanie i rozwój więziennic-twa, takie jak: baza materialna, tradycje więziennictwa, dotychczasowa praktyka wykonywania kary pozbawienia wolności, dokumenty międzynarodowe, do-świadczenia innych krajów dotyczące funkcjonowania systemu penitencjarnego, poglądy nauki oraz stanowisko opinii publicznej41. Pomimo iż obowiązujące prawo stosuje ściśle określoną terminologię, w tym opracowaniu użyto zamiennie takie określenia, jak: „skazany na karę pozbawie-nia wolności”, „więzień” i „osadzony”. Pojęcia te, mimo że na gruncie przepisów prawa mają inne znaczenie, w tej pracy odnoszą się również do osób przebywa-jących w areszcie tymczasowym. Podobnie terminy „zakład karny”, „więzienie” oraz „zakład penitencjarny” używane są zamiennie i odnoszą się również do aresztów tymczasowych. Z języka potocznego zaczerpnięte zostało również za-mienne posługiwanie się pojęciami: „system penitencjarny” i „więziennictwo”. Określenie „narkotyk” w niniejszym opracowaniu używane jest gdzieniegdzie zamiast ustawowego terminu „środków odurzających, substancji psychotropowych lub środków zastępczych”. Termin „narkotyk” obejmuje również „środki zastępcze”, czyli potocznie „dopalacze”. Pojęcie „narkotyki” w pracy nie odnosi się do innych substancji psychoaktywnych, w tym do alkoholu. Termin ten odnosi się jednak do legalnych środków przepisywanych przez lekarza wtedy, gdy są one wprowadzone do nielegalnego obrotu (np. substancje takie, jak: metadon, oxycodone, tramadol). Programy oddziaływania na skazanych na karę pozbawienia wolności często bywają określane mianem „udowodnionych naukowo” (evidence-based). „Udo-wodniona naukowo” polityka czy program to taki, który został poddany analizie 39 K. Opałek, Zagadnienia teorii prawa i teorii polityki, PWN, Warszawa 1986, s. 238. 40 J. Rawls, Political Liberalism, Columbia University Press, New York 1993, s. 224. 41 Por. T. Szymanowski, Przemiany systemu penitencjarnego w Polsce, Instytut Wymiaru Spra-wiedliwości, Warszawa 1996, s. 12–13. WSTĘP 23 i na podstawie metod ustalonych w tej analizie ustalono, iż program czy polityka odniosła zamierzone, wcześniej zidentyfikowane, rezultaty. Na określenie populacji osadzonych opisanych w pracy użyto sformułowania „osoby będące użytkownikami środków odurzających, substancji psychotropo-wych lub środków zastępczych”. Niniejsza praca obejmuje osadzonych, którzy używali lub używają narkotyków, czyli zarówno osoby uzależnione od środków odurzających, rekreacyjnie używające narkotyków, jak i te, które użyły środka odurzającego. Bez znaczenia jest rodzaj popełnionego przestępstwa, albowiem w pracy ujęto zarówno osoby skazane za przestępstwa narkotykowe, dokonane przy użyciu narkotyku, jak i za inne typy przestępstw42. Nie ma znaczenia, w którym momencie osadzeni rozpoczęli używanie narkotyków – czy było to przed pobytem w zakładzie, czy w trakcie odbywania kary. W opracowaniu ujęto również sprawców odbywających karę poza oddziałami terapeutycznymi, jeżeli są oni użytkownikami narkotyków. Mimo iż w opracowaniu skupiono się głównie na tych sprawcach, w przy-padku których używanie narkotyków doprowadziło do dysfunkcyjnego zachowa-nia, zrezygnowano jednak z określeń „uzależniony” i „osoba problematycznie używająca narkotyków” lub „osoba używająca szkodliwie”. Zamiast tych okre-śleń w pracy używa się określenia „użytkownik” z uwagi na fakt, iż jest ono naj-bardziej ogólne. Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii w art. 4 wyróżnia: uza-leżnienie od środków odurzających lub substancji psychotropowych (pkt. 29), używanie szkodliwe (pkt. 30) i używanie środka odurzającego, substancji psy-chotropowej lub środka zastępczego (pkt. 31)43. Biorąc pod uwagę, iż nie każda 42 Osoby skazane za przestępstwa narkotykowe mogą być uzależnione od narkotyków, mogą re-kreacyjnie używać narkotyków, bądź nie używać narkotyków w ogóle. Grupą trafiającą do za-kładów karnych są również osoby popełniające przestępstwo w związku z użyciem narkotyku, niebędące przestępstwem narkotykowym, np. kradzież popełniona w celu zdobycia środków na zakup narkotyków, zgwałcenie popełnione przy użyciu narkotyku. Osoby takie również mogą być uzależnione od narkotyków, mogą rekreacyjnie używać narkotyków bądź nie używać nar-kotyków w ogóle. Ponadto do zakładów karnych trafiają skazani za inne przestępstwa niż nar-kotykowe i oni również mogą być uzależnieni od narkotyków, mogą rekreacyjnie używać nar-kotyków bądź nie używać narkotyków w ogóle. 43 Art. 4 Ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii (Dz.U. Nr 179, poz. 1485 ze zm.): 29) uzależnienie od środków odurzających lub substancji psychotropowych – zespół zjawisk psychicznych lub somatycznych wynikających z działania środków odurzających lub sub-stancji psychotropowych na organizm ludzki, charakteryzujący się zmianą zachowania lub innymi reakcjami psychofizycznymi i koniecznością używania stale lub okresowo tych środ-ków lub substancji w celu doznania ich wpływu na psychikę lub dla uniknięcia następstw wywołanych ich brakiem; 30) używanie szkodliwe – używanie substancji psychoaktywnej powodujące szkody soma-tyczne lub psychiczne, włączając upośledzenie sądzenia lub dysfunkcyjne zachowanie, które może prowadzić do niesprawności lub mieć niepożądane następstwa dla związków z innymi ludźmi; 24 WSTĘP osoba w populacji skazanych opisanych w pracy została zdiagnozowana, słowo „uzależniony” zostało zastąpione ogólnym terminem „użytkownik”, gdyż każdy uzależniony jest użytkownikiem. Podsumowując, populacja skazanych opisanych w pracy obejmuje osoby bę-dące użytkownikami środków odurzających, substancji psychotropowych lub środków zastępczych, czyli wszystkich osadzonych będących użytkownikami tych środków, niezależnie od tego, za jakie przestępstwo odbywają karę, jak czę-sto używają narkotyków i w jaki sposób, czy w zakładzie, czy poza zakładem, oraz czy przebywają na oddziale terapeutycznym. W pracy, omawiając problemy zdrowotne użytkowników narkotyków, sko-rzystano z definicji zdrowia opracowanej przez WHO. Definicja ta pozostała nie-zmieniona od 1948 r. i stanowi, iż „zdrowie jest stanem pełnej pomyślności fi-zycznej, umysłowej i społecznej, a nie jedynie brakiem choroby lub ułomno-ści”44. Inne pojęcia użyte w pracy, których znaczenie może budzić wątpliwości, zostały wyjaśnione w dalszych rozdziałach. 31) używanie środka odurzającego, substancji psychotropowej lub środka zastępczego – wpro-wadzanie do organizmu człowieka środka odurzającego, substancji psychotropowej lub środka zastępczego, niezależnie od drogi podania […] 44 Zob. Preambuła do Konstytucji Światowej Organizacji Zdrowia, podpisanej w Nowym Jorku dnia 22 lipca 1946 r., ratyfikowanej Ustawą z dnia 29 stycznia 1948 r. o ratyfikacji konstytucji Światowej Organizacji Zdrowia, jak również porozumienia zawartego przez rządy reprezento-wane na międzynarodowej konferencji zdrowia oraz protokółu dotyczącego Międzynarodowego Urzędu Higieny Publicznej, podpisanych w Nowym Jorku dnia 22 lipca 1946 r. (Dz.U. Nr 237 poz. 71 i 72).

Dostępność: duża ilość

Wysyłka w: Natychmiast (do 90 min.)

Cena:

25,00 zł

szt.

[EBOOK] Redukcja metafizyki . Stanisław Ignacy Witkiewicz i ponowoczesna transformacja paradygmatyczna . - Mariusz Oziębłowski

[EBOOK] Redukcja metafizyki . Stanisław Ignacy Witkiewicz i ponowoczesna transformacja paradygmatyczna . - Mariusz Oziębłowski
[EBOOK] Redukcja metafizyki . Stanisław Ignacy Witkiewicz i ponowoczesna transformacja paradygmatyczna . - Mariusz Oziębłowski
WSTĘP Czasy, w których żyjemy, wypadałoby określić jako niezwykłe. Ich wyjątkowość bierze się choćby z liczby i jakości katastrof spadających na ludzkość z najprzeróż-niejszych stron (katastrofa klimatyczna, humanitarna, ekologiczna, epidemiolo-giczna, gospodarcza, demograficzna itd.). Mass media, literatura popularna, ale też i sztuka, nie mogą zdecydować się, który z kataklizmów jest najdotkliwszy. Równo-cześnie, na jednym oddechu, opowiadają o spektakularnym rozwoju technologicz-nym oraz moralnym, oferującym nam niedostępne dotychczas możliwości samorea-lizacji. Być może owe egzaltowane czy też zgoła histeryczne rewelacje nie zasługują na poważne traktowanie. Sęk jednak w tym, że nawet najbardziej godni szacunku intelektualiści artykułują jednocześnie diagnozy cywilizacyjnego optimum i dziejowej katastrofy. Próby łączenia doświadczenia katastrofy z ideą szczytowej postaci ładu społecz-nego nie są w gruncie rzeczy sprawą zaskakującą. Aż nazbyt często skutkami wielkich ambicji melioryzacyjnych okazywały się stosy trupów. Równie licznie wielkie wysiłki uszczęśliwiania ludzkości przedstawiano jako wnioski wyciągane z dziejowych nie-szczęść. Świadomość wyjątkowości naszej epoki nie ogranicza się do konstrukcji czysto teoretycznych. Znajduje poparcie choćby w badaniach socjologów, którzy przeko-nani są o realności procesów określanych jako „zmiana kulturowa” (Inglehart, Nor-ris 2009, 17) i definiowanych jako „przejście od wartości tradycyjnych do świecko-racjonalnych”, oraz „od wartości przetrwania do wartości swobodnej ekspresji” (In-glehart, Norris 2009, 20). Strukturalnie rzecz biorąc, zmiana kulturowa ma być przej-ściem od społeczeństwa przemysłowego do postindustrialnego, oznacza jednak, przede wszystkim, zasadniczą transformację mentalności i aksjologii na tyle głęboką, że określoną jako „kulturowy rozłam” (Inglehart, Norris 2009, 55). Literatura filozoficzna ów dziejowy moment powstawania zupełnie nowego typu więzi i mentalności społecznej najczęściej opisuje jako przejście od nowocze-sności do ponowoczesności. Kultura będąca efektem opisywanej przez socjologów „zmiany” zostaje określana jako postmodernistyczna. Zgodnie z rozumieniem za-proponowanym przez Andrzeja Szahaja, ponowoczesność to epoka w dziejach kul-tury europejskiej, a postmodernizm – teoretyczny, mentalny i obyczajowy korelat ponowoczesności (Szahaj 2004, 32). Podobnie rzecz całą ujmuje Bohdan Dziemi-dok, który za Fredrikiem Jamesonem określa postmodernizm jako pojęcie periody-zacyjne opisujące społeczeństwo nowego typu, które pojawiło się po II wojnie świa-towej (Dziemidok 2012, 301). Właśnie takie podejście przyjmujemy jako punkt wyj-ścia tej pracy. 12 WSTĘP W pierwszym rzędzie, interesować nas będą przejawy zmiany kulturowej obecne w formach społecznego funkcjonowania sztuki postmodernistycznej. Zgodnie z rozpoznaniem Stefana Morawskiego, właśnie ten obszar syngalizuje procesy o ran-dze zgoła paradygmatycznej (Dziemidok 2012, 164). Zamierzamy iść tym tropem. Również współczesny niemiecki badacz etyki hermeneutycznej Rolf Zimmermann mówi o przemianach paradygmatycznych, odnajduje je jednak w obszarze moralno-ści (Zimmermann 2008, 15). Oczywiście termin „paradygmat” ma w tym przypadku więcej wspólnego z Gadamerowskim pojęciem horyzontu historycznego niż Kuh-nowską kategorią metodologiczną. Ponieważ wyróżnikiem nowego paradygmatu ma być dialogiczny, permisywny typ więzi społecznej, a w całości zostaje on zoriento-wany na stymulację estetycznych form samoekspresji indywidualnych form życia, Szahaj określa go jako estetyzację kultury (Szahaj 1996, 219). Te same przesłanki skłaniają Richarda Rorty’ego do opatrzenia porządku społecznego ufundowanego na kategorii autokreacji (wyprowadzanej z Gadamerowskiej Bildung) mianem herme-neutycznego (Rorty 2013, 286). Naturalnie można mieć wątpliwości, czy transformacja nowoczesności w pono-woczesność zasługuje na miano paradygmatycznej. Można też zgłaszać zastrzeżenia co do hermeneutycznej natury postmodernizmu. Dlatego też, analizując Rorty’ańską teorię hermeneutyzacji życia społecznego, skupimy się na tych jej elementach, które orientują ją przeciw paradygmatowi filozofii klasycznej definiowanemu zbiorczo jako fundamentalistyczny. Wykażemy, że aspiracje do rangi nowego paradygmatu wynikają z przekonania o zasadniczej odmienności wszystkich elementów składają-cych się na fenomen antyfundamentalizmu. Istotą hermeneutyzacji okaże się w ten sposób program redukcji metafizyki. Rzetelność rugowania reliktów metafizycznej tradycji będzie dla Rorty’ego miarą doskonałości nowego paradygmatu. W jej też imię, przez postmodernistów, o kryptometafizyczność oskarżona zostanie hermene-utyka Gadamera. Dla rozstrzygnięcia zasadności owych oskarżeń przywołamy krytykę subiekty-wizacji estetyki sformułowaną przez Hansa-Georga Gadamera na stronach Prawdy i metody. Wykażemy, że cały hermeneutyczny projekt restytucji poznawczej wartości doświadczenia sztuki zostaje pomyślany nie tylko jako kompensacja procesów roz-padu tradycyjnych struktur sensu, ale też jako zwornik następującego po nowocze-sności ładu społecznego. Jako rozwinięcie owego programu przedstawimy zgłaszane przez współczesnych filozofów hermeneutycznych, takich jak Rolf Zimmermann czy Andrzej Przyłębski, projekty etyk hermeneutycznych. W tym kontekście omó-wimy ideę uniwersum hermeneutycznego, która, wywodząc się jeszcze od Wilhelma Diltheya, pełnić ma rolę strukturalnego wzorca ponowoczesnego ładu społecznego. Postulaty hermeneutycznych projektów etycznych posłużą nam dla wykazania, że hermeneutyka bywa traktowana jako alternatywny względem postmodernizmu teoretyczny korelat ponowoczesnego ładu społecznego, ten zaś sposób jej potrak-towania uprawnia do orzekania o hermeneutycznej naturze transformacji paradyg-matycznej. WSTĘP 13 Przyjmując hermeneutyzację więzi społecznej za wyznacznik ponowoczesności, skonfrontujemy ze sobą jej dwie wersje: hermeneutyczną oraz postmodernistyczną. Głównych zarysów tej drugiej poszukiwać będziemy w neopragmatyzmie Richarda Rorty’ego. Pokażemy, że dla Rorty’ego alternatywą dla tradycyjnych, silnie ufundo-wanych metafizycznie struktur sensu jest integracja estetyczna, natomiast autokrea-cja stanowi najpełniejszą formą aktywności sensotwórczej o ściśle estetycznym cha-rakterze. Ta sama autokreacja będzie też filozoficznym wyrazem tego, co socjologo-wie nazywają „wartościami swobodnej ekspresji”. Ustaliwszy, że procesy hermeneutyzacji więzi społecznej pokrywają się z szer-szym spektrum zjawisk składających się na estetyzację kultury, podstawowych różnic pomiędzy postmodernizmem i hermeneutyką poszukiwać będziemy w sposobie poj-mowania integrujących zdolności doświadczenia sztuki. Pokażemy, że neopragma-tyści chcą uzależniać efektywność integracji estetycznej od stopnia redukcji metafi-zyki, tymczasem hermeneuci wiążą ją z wysiłkiem rehabilitacji poznawczych funkcji doświadczenia sztuki. W ten sposób, kluczowym wymiarem rywalizacji dwóch wersji hermeneutyzacji okaże się aktywność elementów kryptometafizycznych. Jako takie właśnie elementy zaprezentujemy Rorty’ański fenomen obcego cierpienia oraz Ga-damerowską prawdę aletheiczną. W obu przypadkach sztuka zostaje obarczona zada-niem zapośredniczenia kryptometafizyczności, a zapośredniczenie to staje się wa-runkiem możliwości integracji estetycznej. Metafizyczne uwikłania idei integracji estetycznej prowadzą do interesujących konsekwencji u kontynuatorów myśli Gadamera. Będą nimi postulaty związania etyk hermeneutycznych z doświadczeniem katastrof historycznych sformułowane przez Zimmermanna i kontynuowane przez Przyłębskiego. Zastanawiająca wydaje się zbieżność owych idei z Rorty’ańskim uznaniem obcego cierpienia za fundament in-tegracji estetycznej. Tym bardziej, że dla Rorty’ego i innych postmodernistów em-blematyczną formą cierpienia staje się katastrofa historyczna uznana za najbardziej monstrualną – Holokaust. Doświadczenie katastrofy historycznej przyjmuje tu po-stać bezpośredniej przesłanki transformacji paradygmatycznej oraz prowadzi do wskazania likwidacji totalitaryzacji życia społecznego jako strukturalnej cezury po-nowoczesności. Definiowanie transformacji paradygmatycznej za pomocą programu redukcji metafizyki, przy jednoczesnym fundowaniu jej na doświadczeniu katastrofy, zmusza do postawienia pytania o możliwość a-metafizycznej realizacji owego doświadczenia. Zastanowimy się, czy w sytuacji, gdy punktem dojścia redukcji metafizyki jest panin-terpretacjonizm, nie należy zwątpić w integrujące możliwości estetycznego zapo-średniczenia katastrofy. Istnienie ścisłego związku pomiędzy redukcją metafizyki a degradacją zdolności kulturotwórczych człowieka postulował Stefan Morawski. Zwrócił on nie tylko uwagę na dewastujące efekty powszechnej permisji i afirmacji dyssensu, ale przede wszystkim w ogóle zakwestionował paradygmatyczny status transformacji moderni-zmu w postmodernizm. Zamiast o przełomie paradygmatycznym Morawski mówił 14 WSTĘP o procesie wyłaniania cywilizacyjno-kulturowej mutacji modernizmu (Morawski 1999, 77). Oczywiście zakwestionowanie paradygmatycznego statusu transformacji zmusza do pytań o wspólny rdzeń modernizmu i postmodernizmu, znaczenie do-świadczenia katastrofy, ale przede wszystkim o samą możliwość ufundowanej na es-tetycznym zapośredniczeniu doświadczenia katastrofy hermeneutyzacji życia spo-łecznego. Koniec końców, idzie o możliwość powstania nowego typu, nieopresyw-nej więzi społecznej. Odrzucająca paradygmatyczność transformacji argumentacja Morawskiego od-woływała się przede wszystkim do rozpoznania wewnętrznej aporetyczności moder-nizmu (Morawski 1999, 75). Miałby zatem modernizm być swym własnym kryty-kiem na długo przed zaistnieniem mniemanego przełomu paradygmatycznego. Je-den z dowodów aporetyczności modernizmu stanowiła dla Morawskiego filozo-ficzna i artystyczna twórczość Stanisława Ignacego Witkiewicza. W swej krytyce postmodernizmu Morawski traktuje modernistyczną awangardę (do której zalicza Witkiewicza) jako antecedencję względem zmagającej się z proble-mami ponowoczesności neoawangardy (Morawski 1985, 9). My zamierzamy dowieść aktualność pewnych twierdzeń Witkiewicza dla aktualnych, filozoficznych teorii spo-łeczeństwa ponowoczesnego. Wyróżnioną wśród nich rolę przyznać chcemy herme-neutyce. W tym zatem sensie praca nasza będzie mówiła o Witkiewiczowskiej anty-cypacji paradygmatu hermeneutycznego. Przede wszystkim, zamierzamy zbadać wpływ procesu rugowania metafizyki na konceptualizację, realizację i zdolności integrujące estetycznego zapośredniczenia doświadczenia katastrofy tak, jak zostaje on przedstawiony w pismach Witkiewicza. Taki zabieg może budzić wątpliwości natury chronologicznej. Na jakiej podstawie konfrontować postulaty współczesnej hermeneutyki, neopragmatyzmu i postmoder-nizmu z archaiczną Witkiewiczowską krytyką mechanizacji życia społecznego? Na-szym zdaniem, Witkiewicz jako jeden z pierwszych zdał sobie sprawę z istnienia ści-słego związku pomiędzy procesami, w które zaangażowali się twórcy teorii ponowo-czesności. Po pierwsze, dostrzegł wzrastającą wagę doświadczenia sztuki dla procesu konstytuowania się nowoczesnej więzi społecznej, po drugie, zorientował się, że owa estetyzacja stanowi kompensację redukcji metafizyki. Równocześnie moment wypie-rania metafizyki przez estetykę rozpoznał jako zasadniczą zmianę cywilizacyjną o charakterze konfrontacji paradygmatycznej. Przede wszystkim jednak w swej teorii mechanizacji życia społecznego skoncentrował się na skutkach redukcji metafizyki dla zmian form indywidualnej aktywności sensotwórczej. Dobrze znanym argumentem Witkiewicza skierowanym przeciwko antymetafi-zycznemu porządkowi sensów zmechanizowanego świata jest to, że likwidacja wraż-liwości metafizycznej pociąga za sobą likwidację indywidualnych zdolności kulturo-twórczych. Postaramy się pokazać, że proste wyczerpanie się indywidualnych moż-liwości twórczych – w istocie – jest procesem ich przejęcia przez nadsubiektywną podmiotowość wyższego rzędu. Ukażemy analogię pomiędzy tą sytuacją a strukturą doświadczenia hermeneutycznego, w którym moment epifanii prawdy aletheicznej WSTĘP 15 okazuje się równoznaczny ze scedowaniem indywidualnej podmiotowości na nad-subiektywny poziom wspólnoty interpretacyjnej. Naszym celem będzie wykazanie, że formuły hermeneutyki, neopragmatyzmu i postmodernizmu, niezależnie od róż-nic co do stopnia redukcji metafizyki, mieszczą się w zbiorczych ramach procesu antymetafizycznej transformacji paradygmatycznej, który Witkiewicz kwalifikował jako mechanizację życia społecznego. Dopiero w tym kontekście swe rozstrzygające znaczenie okaże kwestia warun-ków możliwości doświadczenia katastrofy. * * * Niezależnie od tego, czy tak zarysowany zamysł uda się przeprowadzić, możemy usprawiedliwiać się z próby aktualizacji dorobku Stanisława Ignacego Witkiewicza obecnością innych podobnych prób podejmowanych przez polskich filozofów. Myśl i postać Witkacego zdaje się posiadać równie proteuszową naturę, co ponowocze-sność z postmodernizmem. Jeśli Andrzej Szahaj rozpoznaje ponowoczesność jako „czas karnawalizacji kultury” (Szahaj 2004, 48), w którym filozofia odrzuca tradycyj-nie kojarzoną z nią figurę mędrca, zastępując ją postacią błazna (Kołakowski 1989, 161), Witkiewicz wydaje się wprost stworzony do roli postmodernistycznego błazna, którego wyznacznikami są „wolność myślenia i autokreacja, niezgoda na poddanie się władzy istniejących autorytetów, bunt i przekora, wola wolności i wiara w wyob-raźnię” (Szahaj 2004, 54). Tak też i bywa obsadzany. Przykładem niech będzie próba dialogicznego odczytania Witkacego dokonana przez Agnieszkę Kałowską (Kałow-ska 2016). Jako metody identyfikacji etyki Witkacego przyjęte tam zostają „ponowoczesne metodologie, które podważają przekonanie o esencjalności i autonomii dzieła lite-rackiego; ukazują tekst jako miejsce przecinania się dyskursów władzy, uchylają pry-mat jednego głosu” (Kałowska 2016, 14). Ich celem staje się „opisanie obecnych w utworach dialogizujących, a zarazem konkurujących, dążących do hegemonii po-staw” (Kałowska 2016, 15). Wprawdzie próba „wpisania Witkiewicza w ponowo-czesny kontekst” zostaje przez samą Kałowską zakwalifikowana jako „gest interpre-tacyjnej przemocy”, a efekty analiz są raczej negatywne, nie niweczą jednak podsta-wowej intuicji o jakiegoś typu pokrewieństwie łączącym Witkacego z ponowocze-snym porządkiem sensów. Nie jesteśmy w stanie jednoznacznie unieważnić zarzutu, że wpasowując Witka-cego w postmodernistyczny kontekst, dokonujemy aktu interpretacyjnej przemocy. Usprawiedliwiać się tylko możemy, że celem tego wpasowywania nie jest wykazanie, że Witkiewicz postmodernistą był, ale wręcz przeciwnie – że postmodernizm zdys-kwalifikował, zanim jeszcze ktokolwiek o nim pomyślał. Zamierzamy pokazać, że głównym wrogiem Witkiewicza była właśnie konwencja dialogiczna, oparta o ideę uniwersum hermeneutycznego i postrzegająca świat jako wielość niewspółmiernych i równorzędnych perspektyw interpretacyjnych. Przy tym nie zaprzeczał on, ani że dialogiczny, permisywny świat powszechnej szczęśliwości stanowi dokonującą się na 16 WSTĘP naszych oczach finalizację dziejów gatunku ludzkiego, ani że finał ów oznacza za-sadniczą transformację paradygmatyczną, unieważniającą z racji moralnych cały do-tychczasowy ład cywilizacyjny. Mało tego, Witkiewicz zdawał sobie sprawę, iż osta-teczną racją uzasadniającą konieczność transformacji jest dziejowa katastrofa. Różnica pomiędzy Witkiewiczowskim i postmodernistycznym doświadczeniem katastrofy polegała jednak na sposobie określania jego związków z redukcją metafi-zyki. Najkrócej mówiąc, dla Witkiewicza to metafizyka dopiero otwierała możliwość owego doświadczenia. Pozbawiona elementu metafizycznego realizmu, katastrofa ulegała redukcji do rangi prywatnej idiosynkrazji, z którą bez problemu radziły sobie instytucjonalne oraz ideologiczne terapie wypracowane przez ludzkość w ostatnim, najszczęśliwszym etapie jej rozwoju. Kwestią sporną zatem i właściwym przedmiotem tej pracy będzie następujący problem: czy możliwe jest, by porządek uniwersum hermeneutycznego, składającego się z równorzędnych i niewspółmiernych perspektyw interpretacyjnych, uzupełniany był wyłącznie przez autonomiczne, spontaniczne i niezobowiązujące akty autokrea-cji, budujące więź społeczną? Gdyby tak nie było, aktywność autokreacji musiałaby okazać się jedynie fikcyjnym parawanem, poza którym odbywa się właściwa, nadsu-biektywna aktywność sensotwórcza, na rzecz której indywiduum dokonuje suweren-nej i autonomicznej, poznawczej oraz moralnej abdykacji. * * * Książka niniejsza stanowi podsumowanie rozciągniętych w czasie badań poświę-conych filozofii Stanisława Ignacego Witkiewicza. Ich kolejne rezultaty, w posta-ciach pewnych tez szczegółowych bądź cząstkowych interpretacji, prezentowane były na konferencjach naukowych organizowanych m.in. przez Uniwersytet Wro-cławski, Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II, Uniwersytet Rzeszowski oraz Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczy im. Jana Długosza w Częstochowie, ma-terializowały się również w postaci artykułów umieszczanych w zbiorach publikacji pokonferencyjnych bądź też periodykach naukowych. Niektóre z prezentowanych wcześniej interpretacji zachowały aktualność do momentu powstawania niniejszej książki i zostały w niej umieszczone, inne musiały zostać poddane rewizji i przedsta-wiono je w zmodyfikowanej postaci. Tym niemniej, celem tej pracy nie była tylko próba syntezy badań szczegółowych, ale przede wszystkim hermeneutyczny wysiłek aplikacji filozoficznej spuścizny Witkiewicza do kulturowo-historycznego horyzontu współczesności. Problematyka bezpośrednio związana z tezami pracy prezentowana była wcze-śniej w następujących artykułach: Oziębłowski M. (2014), Społeczny kontekst poznawczego paraliżu filozofii w ujęciu Stani-sława Ignacego Witkiewicza, [w:] Filozofia polska na tle filozofii europejskiej w XX wieku, red. M. Woźniczka, Wydawnictwo Akademii im. Jana Długosza w Częstocho-wie, Częstochowa, ss. 365–381. WSTĘP 17 Oziębłowski M. (2015), Czy zegarek może składać się z żyjątek? Albo: O uczuciu metafi-zycznym w filozofii Stanisława Ignacego Witkiewicza, „Prace Naukowe Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie. Filozofia”, z. 12, red. R. Miszczyński, Wydaw-nictwo Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie, Częstochowa, ss. 135–152. Oziębłowski M. (2016), Tajemnica Istnienia jako cel i granica filozofii w myśli Stanisława Ignacego Witkiewicza, [w:] Niepomyślane – nie do pomyślenia. Rozpadliny, uskoki i zatory w tektonice dyskursu filozoficznego i naukowego, red. M. Woźniczka, M. Perek, Wy-dawnictwo Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie, Częstochowa, ss. 339–355. Oziębłowski M. (2017), Przyczyny i przejawy deprecjacji filozofii w myśli Stanisława Ignacego Witkiewicza, [w:] Apokryficzność (w) filozofii. Nie/anty/pozaortodoksyjne dyskursy filo-zoficzne, red. M. Woźniczka, M. Perek, Wydawnictwo Akademii im. Jana Długo-sza w Częstochowie, Częstochowa, ss. 447–463. Oziębłowski M. (2017), Dialog czy rozmowa istotna? O rewolucyjnym potencjale filozofii Sta-nisława Ignacego Witkiewicza, „Prace Naukowe Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie. Seria: Filozofia”, z. 14, red. R. Miszczyński, M. Płóciennik, Wydawnictwo Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie, Częstochowa 2017, ss. 229–242. Oziębłowski M. (2019), Funkcje sztuki w teorii Czystej Formy Stanisława Ignacego Witkie-wicza, „Ruch Filozoficzny”, vol. 75, nr 1, red. M. Dombrowski, Uniwersytet Mi-kołaja Kopernika w Toruniu, Toruń, ss. 69–84.

Dostępność: duża ilość

Wysyłka w: Natychmiast (do 90 min.)

Cena:

46,00 zł

szt.

 

Ebooki - Twoja cyfrowa droga do sukcesu i rozwoju osobistego

Wyobraź sobie, że siedzisz w pociągu, zmierzając na ważne spotkanie biznesowe. Nagle uświadamiasz sobie, że potrzebujesz szybko odświeżyć wiedzę na temat technik negocjacyjnych. Co robisz? Sięgasz po telefon, otwierasz aplikację i... voilà! W mgnieniu oka masz dostęp do bestsellerowej książki o negocjacjach. To magia ebooków - Twoja osobista biblioteka, zawsze pod ręką.

Czym są ebooki i dlaczego zmieniają zasady gry?

Ebooki, czyli elektroniczne książki, to nie tylko digitalna wersja tradycyjnych publikacji. To rewolucja w sposobie, w jaki zdobywamy wiedzę, rozwijamy się i relaksujemy. To Twój klucz do nieskończonej biblioteki, która mieści się w kieszeni i jest gotowa towarzyszyć Ci wszędzie - w podróży, podczas przerwy na lunch, czy w zaciszu domowym.

Dlaczego ebooki są niezbędne dla każdego, kto dąży do sukcesu?

  1. Natychmiastowy dostęp do wiedzy - nie musisz czekać na dostawę czy iść do księgarni. Wystarczy kilka kliknięć, by mieć w rękach najnowsze bestsellery czy klasyki literatury biznesowej.
  2. Oszczędność miejsca - setki książek w jednym urządzeniu. Twoja biblioteka zawsze z Tobą, bez dodatkowego ciężaru.
  3. Wygoda czytania - dostosuj rozmiar czcionki, jasność ekranu czy kolor tła do swoich preferencji. Czytaj komfortowo w każdych warunkach.
  4. Funkcje multimedialne - notatki, zaznaczenia, wyszukiwanie – wszystko na wyciągnięcie ręki. Zwiększ efektywność nauki i pracy z tekstem.
  5. Ekologia - oszczędzasz nie tylko pieniądze, ale i drzewa. Ebooki to wybór przyjazny dla środowiska.

Ebooki biznesowe - Twój przewodnik po świecie sukcesu

Zastanawiałeś się kiedyś, co łączy takich gigantów jak Bill Gates, Warren Buffett czy Elon Musk? Oprócz imponujących fortun i wpływu na globalną gospodarkę, łączy ich jeszcze jedna rzecz - są nałogowymi czytelnikami.

Ebooki biznesowe to nie tylko zbiór porad czy suchych faktów. To skondensowana wiedza i doświadczenie najlepszych umysłów świata biznesu, gotowa do natychmiastowego zastosowania. To Twój osobisty mentor, dostępny 24/7, gotowy poprowadzić Cię przez meandry przedsiębiorczości, zarządzania czy inwestowania.

Co znajdziesz w naszej kolekcji ebooków biznesowych?

  • Strategie budowania firmy od podstaw
  • Techniki efektywnego zarządzania zespołem
  • Sekrety skutecznego marketingu i sprzedaży
  • Metody zwiększania produktywności i organizacji czasu
  • Inspirujące biografie liderów biznesu
  • Analizy trendów rynkowych i prognoz ekonomicznych

Każdy ebook biznesowy w naszej ofercie to potencjalna zmiana w Twoim życiu zawodowym. To szansa na zdobycie wiedzy, która może stać się katalizatorem Twojego sukcesu.

Księgarnia ebooków - Twoje źródło inspiracji i rozwoju

Nasza księgarnia ebooków to nie tylko miejsce, gdzie kupisz elektroniczne książki. To przestrzeń, w której każdy znajdzie coś dla siebie - od początkującego przedsiębiorcy po doświadczonego CEO. To społeczność ludzi głodnych wiedzy i gotowych na ciągły rozwój.

Co wyróżnia naszą księgarnię ebooków?

  1. Szeroki wybór - od bestsellerów po niszowe pozycje. Znajdziesz tu ebooki z zakresu biznesu, rozwoju osobistego, psychologii, marketingu i wielu innych dziedzin.
  2. Aktualna oferta - regularnie aktualizujemy naszą bibliotekę o najnowsze tytuły i trendy w świecie biznesu i rozwoju osobistego.
  3. Eksperckie rekomendacje - nasze zestawienia i recenzje pomogą Ci wybrać ebooki najlepiej dopasowane do Twoich potrzeb i celów.
  4. Łatwy dostęp - intuicyjna platforma umożliwia szybkie wyszukiwanie, zakup i pobieranie ebooków na dowolne urządzenie.
  5. Wsparcie techniczne - nasz zespół jest zawsze gotowy pomóc Ci w kwestiach technicznych związanych z ebookami.

Jak zacząć swoją przygodę z ebookami?

  1. Wybierz odpowiednie urządzenie - czytnik ebooków, tablet, smartfon czy laptop - każde z nich ma swoje zalety. Wybierz to, które najlepiej pasuje do Twojego stylu życia.
  2. Zainstaluj aplikację do czytania - dostępnych jest wiele darmowych aplikacji, które umożliwiają wygodne czytanie ebooków na różnych urządzeniach.
  3. Przeglądaj naszą ofertę - skorzystaj z wyszukiwarki lub przeglądaj kategorie, aby znaleźć ebooki, które Cię interesują.
  4. Dokonaj zakupu - proces zakupu jest prosty i bezpieczny. W kilka chwil możesz stać się właścicielem wybranego ebooka.
  5. Zacznij czytać - pobierz zakupiony ebook i zanurz się w świecie wiedzy i inspiracji!

Ebooki - Twoja inwestycja w przyszłość

W dzisiejszym dynamicznym świecie, gdzie informacja jest kluczem do sukcesu, ebooki stają się nie tyle luksusem, co koniecznością. To inwestycja w siebie, w swój rozwój i przyszłość.

Każdy ebook to potencjalna zmiana w Twoim życiu. To może być pomysł na biznes, który odmieni Twoją karierę. Strategia inwestycyjna, która zapewni Ci finansową niezależność. Technika zarządzania czasem, która zwiększy Twoją produktywność o 200%. Lub po prostu inspirująca historia, która da Ci motywację do działania w trudnych chwilach.

Dlaczego warto inwestować w ebooki?

  1. Oszczędność czasu - zamiast przeszukiwać setki stron w poszukiwaniu konkretnej informacji, możesz błyskawicznie znaleźć to, czego potrzebujesz.
  2. Aktualna wiedza - ebooki są często aktualizowane, dzięki czemu masz dostęp do najświeższych informacji i trendów.
  3. Praktyczność - możesz czytać w dowolnym miejscu i czasie, dostosowując naukę do swojego harmonogramu.
  4. Interaktywność - wiele ebooków zawiera linki do dodatkowych materiałów, ćwiczeń czy testów, co zwiększa efektywność nauki.
  5. Personalizacja - twórz własne notatki, zaznaczenia, zakładki - zbuduj swoją własną, spersonalizowaną bazę wiedzy.

Ebooki - Twój klucz do ciągłego rozwoju

W świecie, który nieustannie się zmienia, umiejętność adaptacji i ciągłego uczenia się staje się kluczowa. Ebooki dają Ci możliwość bycia zawsze na bieżąco, niezależnie od Twojej branży czy zainteresowań.

Jak maksymalnie wykorzystać potencjał ebooków?

  1. Ustal cele - zastanów się, co chcesz osiągnąć dzięki czytaniu. Czy chcesz rozwinąć konkretne umiejętności, zdobyć wiedzę z nowej dziedziny, czy może szukasz inspiracji?
  2. Stwórz plan czytania - wyznacz sobie realistyczne cele, np. przeczytanie jednego ebooka tygodniowo lub poświęcenie 30 minut dziennie na czytanie.
  3. Rób notatki - wykorzystaj funkcje zaznaczania i notatek, aby zapisywać kluczowe myśli i pomysły.
  4. Dyskutuj - dziel się zdobytą wiedzą z innymi. Dyskusja pomaga lepiej zrozumieć i zapamiętać przeczytane treści.
  5. Wdrażaj - najważniejsze to stosować zdobytą wiedzę w praktyce. Wyznacz sobie konkretne działania do podjęcia po przeczytaniu każdego ebooka.

Ebooki - Twoja przewaga konkurencyjna

W erze informacji, gdzie wiedza jest na wyciągnięcie ręki, to nie dostęp do informacji, ale umiejętność ich efektywnego przyswajania i wykorzystania stanowi o przewadze konkurencyjnej. Ebooki dają Ci tę przewagę.

Wyobraź sobie, że Twój konkurent spędza godziny w bibliotece lub księgarni, szukając odpowiedniej książki. W tym samym czasie Ty, dzięki ebookom, możesz przejrzeć dziesiątki tytułów, znaleźć dokładnie to, czego potrzebujesz i natychmiast zacząć czytać. To nie tylko oszczędność czasu, ale przede wszystkim możliwość szybszego reagowania na zmiany rynkowe i trendy.

Ebooki jako narzędzie rozwoju osobistego i zawodowego

  1. Poszerzanie horyzontów - ebooki umożliwiają łatwy dostęp do wiedzy z różnych dziedzin, pomagając Ci stać się wszechstronnym specjalistą.
  2. Rozwój umiejętności miękkich - od komunikacji po zarządzanie stresem, ebooki oferują praktyczne porady i techniki doskonalenia kluczowych umiejętności.
  3. Inspiracja i motywacja - biografie liderów biznesu czy poradniki motywacyjne mogą być źródłem inspiracji w trudnych momentach.
  4. Aktualizacja wiedzy branżowej - bądź na bieżąco z najnowszymi trendami i zmianami w Twojej branży.
  5. Samodoskonalenie - od technik produktywności po metody efektywnego uczenia się, ebooki pomagają Ci stać się lepszą wersją siebie.

Podsumowanie - Dlaczego warto wybrać ebooki?

Ebooki to nie tylko wygodna alternatywa dla tradycyjnych książek. To narzędzie, które może radykalnie zmienić sposób, w jaki się uczysz, rozwijasz i osiągasz swoje cele. To Twój osobisty klucz do sukcesu, dostępny zawsze i wszędzie.

Wyobraź sobie, że masz dostęp do wiedzy i doświadczenia największych ekspertów w swojej dziedzinie, 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Wyobraź sobie, że możesz błyskawicznie znaleźć odpowiedzi na nurtujące Cię pytania, zainspirować się nowymi pomysłami czy nauczyć się nowych umiejętności - wszystko to w czasie i miejscu, które Tobie odpowiada.

To nie jest odległa przyszłość. To rzeczywistość, którą oferują ebooki. Czy jesteś gotowy, by ją wykorzystać?

Zacznij swoją przygodę z ebookami już dziś. Przeglądaj naszą bogatą ofertę, wybierz tytuły, które Cię interesują i zacznij inwestować w swój rozwój. Pamiętaj, że każdy przeczytany ebook to krok w kierunku lepszej wersji siebie.

Nie czekaj, aż inni Cię wyprzedzą. Wyprzedź konkurencję, wyprzedź samego siebie. Zanurz się w świecie ebooków i odkryj, jak daleko możesz zajść z wiedzą zawsze pod ręką.

Ebooki - Twoja biblioteka, Twoja wiedza, Twój sukces. Na wyciągnięcie ręki.

 
do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl