Jak bardzo, w skali od 1 do 10 irytuje Cię wyszczerzony Człowiek Sukcesu na okładce? Zastanów się dobrze nad tym pytaniem. Te idealnie wybielone zęby i spojrzenie taniego milionera? Znasz to?
Ja niestety też.
Szybka wysyłka 24h
DARMOWE ZWROTY 365 DNI
Bezpieczne płatności
Jak bardzo, w skali od 1 do 10 irytuje Cię wyszczerzony Człowiek Sukcesu na okładce? Zastanów się dobrze nad tym pytaniem. Te idealnie wybielone zęby i spojrzenie taniego milionera? Znasz to?
Ja niestety też.
8 marca to jeden z najbardziej miłych dni w roku dla każdej kobiety. W końcu to Międzynarodowy Dzień Kobiet i celebrowanie go to sama przyjemność!
Ja ową okoliczność postanowiłam potraktować jako doskonałą okazję do przyjrzenia się kobietom, które nie tylko są doskonałymi przedsiębiorcami ale mają także smykałkę do przelewania swojej wiedzy na papier!
Oto 3 inspirujące kobiety biznesu, których książki dają kopa do działania!
Rahim Taghizadegan – nie powiem, nazwisko nieco mnie zaskoczyło. Jak głosi tekst na okładce: Pers z pochodzenia, mieszkaniec Wiednia, dyrektor Instytutu Scholarium, wykładowca austriackiej ekonomii na kilku europejskich uniwersytetach i profesor Międzynarodowej Akademii Filozoficznej w Liechtensteinie (do tego jeszcze wrócimy!). I trzymam w rękach książkę napisaną przez mały zespół pod jego redakcją: „Szkoła austriacka – praktyka inwestowania. Między inflacją a deflacją”.
Tym razem nasz oczytany recenzent Karol wziął na warsztat dwie pozycje z sekcji książek o austriackiej szkole ekonomii.
Przed Wami konfrontacja Elementarza Ekonomii z Austriacką Szkołą dla Inwestorów.
Która lepsza? Która niesie więcej wartości? Faustino Ballve czy Mark Skousen? Zobaczcie sami!
W ostatnim czasie miałem przyjemność przegryźć się przez cztery lektury związane z Austriacką Szkołą Ekonomii i przyznam, że była to przyjemność warta poświęconego czasu, choć ostateczny obraz odmalowany przez książki był raczej depresyjny.
Czemu miałbym więc dzielić się tytułami, które wprowadzają w depresyjne nastroje? Może dlatego, że naiwny optymizm jest dobry dla innych – ja wolę realistyczne spojrzenie, nawet jeśli nie napawa optymizmem. Pozwala przecież lepiej nawigować w rzeczywistości.
Michał Szafrański to osoba, której w finansowej blogosferze nie trzeba nikomu przedstawiać. A może jednak? Pewnie jest jakaś drobna szansa, że nie słyszałeś jeszcze o autorze jednego z najpoczytniejszych blogów - „Jak oszczędzać pieniądze?” - autorze zaangażowanym w podniesienie finansowej świadomości zwykłych zjadaczy chleba. Twórcy darmowego kursu „Pokonaj swoje długi”? Laureacie nagród blogowych? No i ostatecznie rzecz biorąc... milionerze, który zbudował majątek na finansowej edukacji i doskonałej budowie marki osobistej.
Jeśli nie znałeś Michała Szafrańskiego, szybko to naprawimy.
Są dwie szkoły dotyczące książek, które mają zmienić Twoje życie.
Jedna głosi, że wszystko to jedna wielka mistyfikacja i próba sprzedania kolejnego kursu czy książki. Że kupujemy je tak naprawdę, by poprawić sobie humor i troszkę pomarzyć o tym, jak to niesamowicie by było leżeć pod palmą, popijać drinki i żyć z lawiny odsetek robionych przez nasze mądre inwestycje.
Druga szkoła to ta bardziej optymistyczna – nawet jeśli nie trafimy pod naszą palmę od razu, książka czy materiał szkoleniowy poszerza naszą wiedzę, inspiruje do osiągania nowych celów i daje nam pożywkę do rozwoju, a to przecież cenniejsze niż złoto.
Książka znana i powszechnie ceniona. Dwóch autorów podejmuje się zbadania statystycznego amerykańskiego milionera. Czy jest "self made manem"? A może odziedziczył fortunę? Jak drogi zegarek nosi i jak wygląda jego życie rodzinne?
Te pytania zostają błyskotliwie prześwietlone na podstawie wieloletnich badań, które w zamyśle miały pomóc wielkim biznesom w sprzedaży luksusowych towarów.
Książka jest uznawana za jedną z podstawowych pozycji w biblioteczce osoby, która chciałaby poszerzyć swoją wiedzę z zakresu edukacji finansowej. I to nie tylko w Polsce (o czym mogą świadczyć rekomendacje blogerskie), ale i na świecie, gdzie od lat jest jednym z lepiej sprzedających się tytułów w swojej kategorii.
Skąd ta popularność?
Jakiś czas temu przekazaliśmy Julii Wojtkowiak książkę Wiesława Stebnickiego "Edukacja domowa. Edukacja przyszłości". Julka ma 14 lat i od 4 lat jest w edukacji domowej. Z autopsji więc wie, że ta forma nauki jest jedyną słuszną drogą dla każdego małego człowieka. Teraz Julka dzieli się z nami swoimi przemyśleniami towarzyszącymi jej podczas czytania książki. Zobaczcie sami!